Pierwsza odsłona filmu Piraci z Karaibów pojawiła się w 2003 roku. Gore Verbinski rozpoczął niesamowitą serię, która rozbiła bank z nagrodami, pobudziła wyobraźnię widzów, wywindowała na szczyt popularności kilku aktorów i sprawiła, że muzyka Hansa Zimmera dźwięczała w uszach widzów jeszcze długo po seansie. Powtarzające się motywy i fantastyczne smyczki sprawiły, że już po kilku taktach, bez cienia wątpliwości, można rozpoznać, z jakiego filmu pochodzą zasłyszane dźwięki. Choć muzyka z Piratów jednoznacznie kojarzy się z tym kompozytorem, trzeba pamiętać, że soundtrack do pierwszej odsłony przygód Jacka Sparrowa skomponował Klaus Badelt. 

Piraci z Karaibów

Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły

Po premierze filmu soundtrack szybko podbił serca widowni, dzięki świeżym dźwiękom w stylu Hansa Zimmera. Klaus Badelt okazał się wyśmienitym uczniem mistrza i przygotował kompozycje niezwykle intrygujące, energetyczne i wciągające.

Z powstaniem muzyki do filmu Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły wiąże się ciekawa historia. Reżyser, Gore Verbinski, zatrudnił weterana – Alana Silvestri – do przygotowania ścieżki dźwiękowej, lecz w wyniku różnicy zdań, został zwolniony. Wtedy wybór padł na Hansa Zimmera. Niestety kompozytor miał zobowiązania wobec innego studia filmowego, przez co nie mógł samodzielnie pracować nad tym projektem. Pałeczka została przekazana Badeltowi, który doskonale oddał styl tworzenia samego Zimmera.

Producentów coraz bardziej gonił czas, potrzebowali szybko gotowej ścieżki dźwiękowej, dlatego Zimmer oraz jego współpracownicy rozpoczęli pracę na wysokich obrotach. Całość powstała w kilka tygodni i chociaż muzyka w Czarnej Perle nie jest tak dobra, jak w dwóch kolejnych sequelach, na dobre utkwiła w naszej pamięci. Dla wielu może być zaskoczeniem fakt, że Zimmer w swoich utworach połączył orkiestrę z syntezatorem. Dzięki temu powstał rozpoznawalny i specyficzny „dźwięk”. Ze względu na tempo pracy kompozytorzy nie mogli napisać tyle muzyki dla orkiestry, ile by chcieli, zostali w ten sposób zmuszeni do wypełniania ścieżki orkiestracjami wykonanymi przy pomocy całkowicie syntetycznych filtrów. W wielu przypadkach nadpisywali te dźwięki ponad brzmienie orkiestry. W rezultacie, soundtrack brzmi zdecydowanie bardziej elektronicznie, niż to było planowane.

Muzyka zdaje się nazbyt elektroniczna i syntetyczna, przez co czasami staje się sztuczna. Na szczęście w kolejnych odsłonach Piratów z Karaibów ten efekt został zmniejszony i zrekompensowany.

Czy Wy też zakochaliście się w dźwiękach pozytywki Dave’a Jonesa?

A może pamiętacie otwarcie filmu Piraci z Karaibów: Na krańcu świata, kiedy mały chłopiec rozpoczyna przejmującą piracką piosenką?

Piraci z Karaibów są fenomenem, który na zawsze zagości w popkulturze. Przyniosły nam ciekawe inscenizacje, wcisnęły Johhny’ego Deppa w szufladkę pijanego pirata i odkryły przed szeroką publicznością talent niesamowitej Keiry Knigthley. Zanurzcie się w tą dźwiękową przygodę i dajcie się ponieść fantazji pobudzanej muzyką Zimmera:

 

 

 

Related Posts

Volver – na stołku reżyserskim Pedro Almodóvar, a przed kamerą zaproszona przez niego do współpracy...

Titanic Jamesa Camerona zdobył aż 11 Oscarów. W tym ten za muzykę Jamesa Hornera i piosenkę...

Dramat wiecznych kochanków krąży po świecie od 1597 roku. W różnych formach. „Romeo i Julia”...

Leave a Reply