– daję 5 łapek!

The Bookshop to opowieść o miłości. Miłości do książek i do drugiego człowieka. Miłości romantycznej, o której czyta się w pięknych i długich powieściach. Taki też jest film Isabel Coixet – magiczny, uroczy i długi bez emocjonalnej werwy, która byłby w stanie wynieść zwyczajną opowieść ponad przeciętność. To film o marzeniach, które są na przegranej pozycji, kiedy w grę wchodzi kobieca zazdrość i obojętność całego miasteczka.

The Bookshop

The Bookshop

Florence (Emily Mortimer) od 16 lat jest wdową. Żyje w małym miasteczku, w którym panuje kult pracy fizycznej i praktycznego zachowania. Nie ma tam miejsca na romantyzm, choć otaczające go wichrowe wzgórza tworzą fenomenalną aurę do porywu serc. Kobieta, jako jedna z niewielu, z wrażliwością i nostalgią podchodzi do życia. Chce zarażać swoją pasją pozostałych mieszkańców miasteczka. Po wielu bitwach z urzędnikami i miejscową dama – bogatą i wpływową Violet Gamart (Patricia Clarkson) udaje jej się otworzyć księgarnię. To jej pierwszy krok do zguby. Za życie kulturalne miasteczka może odpowiadać tylko generałowa. Violet postanawia szybko ukrócić marzycielskie zapędy Florence, przygotowując tragiczną w skutkach intrygę.

Choć sam opis mógłby sugerować emocjonalne wzloty i upadki czy zaskakujące zwroty akcji, Coixet pozostaje niezwykle zachowawcza. The Bookshop to banalny snuj z pięknymi obrazkami o świecie, który zamieszkują jednowymiarowe postaci. Florence to żarliwa idealistka, która wierzy w dobro ludzkiej natury, Violet to kobieta mściwa z nieustannym grymasem na ustach, a pan Brudnish (Bill Nighy) to samotny, ale nie pozbawiony ciepła mężczyzna, który zaskakuje nieśmiałością i odwagą w działaniu. Zero radykalnych zmian czy wielkich zaskoczeń. Wiejska sielskość przeplatana smutkiem rozczarowań.

The Bookshop

The Bookshop

The Bookshop mówi o zaszczepieniu pasji, odwadze i bezsilności. Przybiera ton romantycznej powieści, ale wpada w banalne schematy. Coixet swoim filmem pokazuje, że książki mogą być wiernymi towarzyszami, a przy tym potrafią niebanalnie pobudzać wyobraźnię. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o historii Florence Green.

Related Posts

Po festiwalu w Toronto Przysięga Ireny zbierała dobre recenzje. Niestety nie będę podzielać tego...

Amy Winehouse była artystką, która potrafiła wejść głęboko w serce. Jej muzyka była pełna emocji,...

Alex Garland zabiera nas w centrum wojennego piekła niczym na rodzinną przejażdżkę na piknik....

Leave a Reply