^– daję 7 łapek!

Dla takiego kina chce się wariować. Z szaleńczym zaangażowaniem chłonąć rozedrgane relacje bohaterów. Zatapiać się w pozorach, aby ostatecznie dotknąć czegoś ważnego. Zwariować ze szczęścia pod powłoką lekkiej, przepełnionej słońcem włoskiej komedii pokazuje niezwykle kruche i inteligentne kino, które unika taniej psychologii i jednowymiarowych postaci. Paolo Virzi z empatią i rozmachem przedstawia swoje bohaterki. Dzięki nim zapominamy o niedoskonałości banalnego scenariusza.

zwariować ze szczęścia

Kadr z filmu „Zwariować ze szczęścia”

Zwariować ze szczęścia  – pełen nadziei skok w przepaść

Beatrice (Valeria Bruni Tedeschi) jest rozedrganą histeryczką, zagarniającą całą uwagę otoczenia. Performerka z niesamowitymi historiami, bogatą przeszłością i niezwykłą potrzebą dzielenia się swoimi przeżyciami. Egocentryczna i głośna z powodzeniem mogłaby prowadzić one woman show, zatapiając się w swoich neurotyzmach. Jednak pozorna pogoda ducha staje się dobrze przećwiczoną rolą. Beatrice każdego dnia ubiera maskę, pod którą skrywa cały pakiet lęków i niepowodzeń. Tedeschi z niezwykłym wyważeniem zatapia się w ułomnościach swojej postaci, sprawiając, że pomimo irytacji, chce się za nią podążać.

Na drugim biegunie znajduje się Donatella Morelli (Micaela Ramazzotti). Zanurzona w mrocznej tajemnicy, zamknięta w sobie niesie stłumioną energię gniewu i rozczarowania. Kiedy Beatrice tonie w wymyślonych opowieściach o cudownym życiu, Donatella milczy. Jej bagaż życiowych doświadczeń przepełniony jest bólem i niespełnionymi marzeniami. Obie mają światu wiele do zarzucenia, ale inaczej radzą sobie z dojmującym smutkiem i poczuciem przegranej.

zwariować ze szczęścia

Kadr z filmu „Zwariować ze szczęścia”

Zwariować ze szczęścia opowiada o poszukiwaniu szczęścia i radości w życiu. O ile tak krótkie podsumowanie filmu Virzi ociera się o banał i oczywiste wnioski, całość ucieka od schematycznego myślenia za sprawą portretu pełnokrwistych bohaterek, które nieco na oślep rzucają się w przepaść, aby móc odbić się od dna. Obie z destrukcyjnymi skłonnościami są jak ogień i woda, ale w najważniejszych momentach tworzą niezwykle spójną całość.

 

Paolo Virzi trochę na siłę stara się przedstawić emocjonalną historię zagubienia i odnalezienia prostej drogi. Finalne rozwiązania mogą przynieść rozczarowanie wtórnością i przewidywalnością, jednak może je puścić w niepamięć, dopóki interakcja pomiędzy Tedeschi i Ramazzotti intryguje i przyciąga. Filmowy duet idealny.

Related Posts

Po festiwalu w Toronto Przysięga Ireny zbierała dobre recenzje. Niestety nie będę podzielać tego...

Amy Winehouse była artystką, która potrafiła wejść głęboko w serce. Jej muzyka była pełna emocji,...

Alex Garland zabiera nas w centrum wojennego piekła niczym na rodzinną przejażdżkę na piknik....

Leave a Reply