– daję 5 łapek!

Nastąpił prawdziwy wysyp francuskich komedii na naszych ekranach. Komediodramaty prześcigają się z komediami romantycznymi, humor kloaczny z zawoalowaną ciętą ripostą. Gdzie w tym szeregu plasuje się alibi.com Philippe Lacheau? Aktor w swoim trzecim reżyserskim projekcie stara się połączyć dwie skrajności, zadowolić wszystkich widzów i bawić nieustannie, przez cały seans. Efekt jest średnio satysfakcjonujący, szczególnie kiedy śmiejemy się z krzywd i bólu ekranowych bohaterów.

alibi.com

Alibi.com – I że Cię nie okłamię, aż do śmierci

Alibi.com stara się połączyć slapstick z interkonteksutalnością, bywając w rejonach czystko fizycznego humoru i mniej lub bardziej czytelnych nawiązań do popkultury. Lacheau bawi się kodami kulturowymi, ogrywa schematy i stereotypy przez ich maksymalne wyeksponowanie. Ale pod powłoką wichrzyciela, przemyca tradycyjne i konserwatywne wartości o miłości, związku, zaufaniu i rodzinie. Jak zwykle wiele hałasu o nic – wygrywa romantyczna wizja świata, w której mężczyzna musi zawalczyć o serce swojej wybranki.

Gregory (Philippe Lacheau) jest postępowym kłamcą, który na swoich umiejętnościach ściemniania postanowił zbić fortunę. Wraz z przyjacielem, niezwykle konserwatywnym w sprawach miłosnych, zakłada firmę – alibi.com. Ich działalności polega na zapewnianiu usprawiedliwień dla zdradzający i oszukujących mężczyzn czy kobiet. Romantyczny weekend z kochanką? Nie ma problemu – Gregory zapewni się alternatywne wyjaśnienie nieobecności w domu wraz z szeregiem dowodów. Kiedy jednak na jego drodze staje ceniąca uczciwość i szczerość – Florence (Elodie Fontan), będzie musiał zweryfikować swoje podejście do życia. Utrudnieniem będzie fakt, że ojciec Flo jest jego klientem.

Alibi.com

Alibi.com

Film Lacheau opływa w serię gagów, kiedy Gerard (Didier Bourdon) wraz ze swoją kochanką przez przypadek lądują w tym samym hotelu co jego żona i Flo. Greg będzie musiał wyplątać go z tarapatów, a przy okazji samemu nie wpaść po uszy w sieć kłamstw. O ile intryga jest ciekawa i nie raz zabawnie poprowadzona, cieniem kładą się nieudane fizyczne dowcipy, które bazują na przemocy wobec zwierząt czy dzieci. Przypadkowe – bądź celowe – wyrządzanie krzywdy innym stanowi wątpliwe źródło humoru, które tylko psuje odbiór całości. Choć sliapstick wywodzi się z fizyczności i przez potknięcia, przewrotki i wywrotki wywołuję falę śmiechu, u Lacheau przekracza granice groteskowego przerysowania. Rekompensatę stanowi refrenowe nawiązanie do filmów z Van Dammem (wątły i raczej chudy Greg jest jego fanem) oraz fenomenalne nawiązanie do Assassin Creed, Gwiezdnych wojen, Wolverine czy superbohaterów Marvela.

Alibi.com

Alibi.com



Francuzi są znani z tego, że potrafią się śmiać z siebie samych. Choć alibi.com próbuje być wywrotowe, przekraczać granice poprawności politycznej – genialny żart z przypływającymi na tratwie uchodźcami, wciąż hołduje tradycyjnym postawom i wartościom. „Grzesznicy” zostają ukarani i przekonują się, jak wiele znaczy szczerości i szczęście rodzinne. Lacheau tworzy film zwariowany, pełen szalonych pomysłów, które finalnie przepadają z kretesem. Z rubaszności – nie zawsze śmiesznej – wpadamy w sidła prawdziwej miłości.

Related Posts

Plotki o tym, że Wytłumaczenie wszystkiego to najbardziej polski węgierski film, nie są...

“Queer” to filmy, który jako pierwszy został wybuczany na pokazie prasowym. Nie oceniałabym go aż...

Pedro Almodovar debiutuje. “The Room Next Door” to jego pierwszy anglojęzyczny film, który z...

Leave a Reply