– daję 4 łapki!

Zapatrzenie w wielkie hollywoodzkie gatunkowe produkcje bardzo rzadko wychodzi nam na dobre. Amok chce być Zodiakiem, a daleko mu nawet do Czerwonego pająka Marcina Koszałki. Kasia Adamik popada w nadmierne metafory i mnogość wątków już na poziomie scenariusza. Niestety nie udaje się ich spiąć w intrygującą opowieść. Ten film to popteledysk wypełniony mrocznymi dźwiękami, ale bez duszy trzymającego napięcie thrillera.

Amok

Amok – zamroczenie pełne ambicji

Pragnienie sławy, fascynacja złem i perwersyjne skłonności motywują Krystiana Balę (Mateusz Kościukiewicz) do działania. Jego powieść „Amok” pełna jest realistycznych opisów zbrodni i brutalnych zachowań młodego mężczyzny, który czerpie przyjemność z przemocy i zadawania bólu. W potoku wulgarnych słów kryje się prawda na temat morderstwa, które miało miejsce kilka lat wcześniej. W książce znajduje się wiele szczegółów dotyczących zbrodni dokonanej na wrocławskim architekcie. Kiedy do miasta przybywa policjant, Sokolski (Łukasz Simlat), z werwą rozpoczyna nowe śledztwo, by w końcu zamknąć nierozwiązaną sprawę. Przybysz z zewnątrz, świeże spojrzenie i nowa perspektywa. Komenda zamienia się w kącik czytelnika, a sam Sokolski próbuje zbliżyć się do Bali, by odkryć jego mroczne tajemnice.

Amok mógł być pojedynkiem między rzeczywistością a fikcją, prawdą a kłamstwem, normalnością a zboczeniem czy wreszcie fantastycznym bitwą dwóch męskich osobowości. Adamik próbuje stworzyć mroczną atmosferę głównie przy pomocy ciemnych zdjęć i dudniącej muzyki. Poza tym bohaterom nieustannie towarzyszy ścieżka dźwiękowa. Nawet wtedy, kiedy milknie ilustracja muzyczna ze świata przedstawionego dobiegają klasyczne utwory chyłkiem słuchane przez Sokolskiego. Policjant o poharatanej przeszłości zmaga się z własnymi demonami, dlatego misja złapania mordercy staje się dla niego niezwykle ważna.

amok

Kadry z filmu „Amok”

Reżyserka nie potrafi w pełni skupić się na intensywnej relacji, dorzuca liczne wątki poboczne, mnożąc pytania „dlaczego”, „po co” i „ale jak to?”. Zazwyczaj w thrillerze czy kryminale taka niepewność budzi intrygujący dreszczyk emocji. Tutaj nie chodzi o napięcie związane z opowieścią, ale główną osią fabularną, w której pojawiają się dygresje, śmieszne rozwiązania i nachalne inscenizacje. Żona Bali (Zofia Wichłacz) na początku filmu staje pośrodku pokoju wypełnionego fotografiami z miejsca zbrodni, dookoła panuje chaos, a przez otwarte okna hula wiatr. Perwersyjne wyobrażenia Krystiana otrzymują czerwoną kolorystykę i realistyczne przedstawienie, a Sokolski zostaje metaforycznie zalany wodą (jego córka zginęła, spadając samochodem z wiaduktu do rzeki). Takich scen – metafor jest jeszcze trochę w Amoku i niestety nie działają na korzyść opowieści.

Amok

Kadry z filmu „Amok”Gdyby tej mnogości formalnych rozwiązań było mało, dochodzą rozważania filozoficzne.  Adamiak bierze na warsztat teorię Nietzchego o nadczłowieku, wtrącą naturalną skłonność człowieka do amoralności według Freuda i flirtuje nieco z Dostojewskim. Takie połączenie brzmi niezwykle ambitnie, ale reżyserka wpada w pułapkę zbyt dużych oczekiwań.

Amok jest kinem niespełnionym. Krążącym w dezorientacji między kinem artystycznym a wiernością gatunkowym kliszom. Historią Krystiana Bali żyła cała Polska i świat, ale filmowi brakuje emocji gotowych wstrząsnąć świadomością ludzi. Zbrodnia się dokonała, potencjał umarł.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply