– daję 6 łapek!

Zdarza mi się biegać. Inaczej: zdarza mi się próbować biegać. Znam uczucie walki z samym sobą. Kiedy wszystko w środku krzyczy, że już dość, że trzeba się zatrzymać – a jednak uparcie prze się do przodu. Wola umysłu rozmija się z wolą ciała. Bo przecież nic nas nie goni. Moglibyśmy stanąć i odpocząć – czemu nie? Ale chcemy biec dalej.

Kadr z filmu „Biegacze”.

Trudno mi wyobrazić sobie, co muszą czuć bohaterowie dokumentu Borowskiego. Jeżeli ja toczę ze sobą tak zaciętą walkę przy mikroskopijnych dystansach i w sielankowych warunkach, to skąd oni biorą siłę na swoje wyczyny?





Poznajemy trzy osoby: Agatę Matejczuk, Michała Kiełbasińskiego i Wiesława Macherzyńskiego. Perfekcyjna pani domu, oczekująca kolejnego dziecka? Pracownik biurowy czy rozwodnik zmagający się z poważnymi problemami z kolanem? Być może można próbować określać ich w podobny sposób. Ale przede wszystkim – to biegacze. Po obejrzeniu obrazu właśnie to zdaje się ich definiować.

Są nieprzejednani. Walczą ze wszystkim, z sobą włącznie. Bieganie to dziesiątki wyrzeczeń. To mniej czasu dla rodziny, wyczerpujące treningi, podróże, wiążące terminy, konieczność wyrzeczenia się bardziej dochodowej pracy. Poświęcasz zdrowie, czas i całego siebie. Kładziesz się jak na ołtarzu w imię własnego uporu i dążenia do niedoścignionego.

Niedoścignionego – bo ten bieg się nie kończy. Zawsze chcesz więcej i więcej. Każda meta oznacza początek planowania kolejnego biegu.





„Biegacze” to bardzo schematyczny dokument, bardziej reportaż. Śledzimy przygotowania do zawodów. Bohaterowie opowiadają o swoich motywacjach i próbują szukać przepisu na sukces. Widzimy, jak wiele ich to kosztuje.

Kiedy przenosimy się już na trasę, zaczyna się walka na śmierć i życie. Wydaje się, że biegacze to potężni gladiatorzy. Imponuje ich przygotowanie fizyczne, ale bardziej zdumiewa siła psychiczna. Zmęczenie, kontuzje, zwątpienie – nie poddają się mimo piętrzących się trudności.

Kadr z filmu „Biegacze”.

Dokument przeprowadza nas przez dziesiątki kilometrów, podczas których zawodnicy zapominają o śnie i jedzeniu. Wszystko dzieje się w biegu – dosłownie i w przenośni. Dla jednych liczy się kolejność na mecie, dla innych – byleby się tam w ogóle znaleźć.

Biegniemy wraz z kamerą. Męczymy się, syczymy z bólu i podziwiamy biegaczy. A czujny widz zauważy, że poddaje się go drobnej manipulacji, pokazując nagrania z różnych lat przy sugerowaniu dokumentacji jednego biegu.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply