Czy miłość ma swoje granice? Jak wiele swobody mogą dać sobie partnerzy w związku? Kiedy strach przejmuje kontrolę nad zaufaniem? Tomasz Wiński w Borders of love podejmuje próbę opowiedzenia o eksperymentowaniu, wychodzeniu ze strefy komfortu i otwieraniu związku na nowe seksualne doświadczenia.

Hana i Petr są w szczęśliwym związku. Celebrują swoją miłość, uprawiają seks i prowadzą intymne rozmowy. W ich życie wkrada się rutyna, więc kiedy podczas jednej z imprez ich znajomi opowiadają o swoim otwartym związku, para zaczyna się zastanawiać, co mogłaby zmienić w swoim życiu. Wkrótce decydują się na spotkanie z innymi partnerami. Adrenalina i euforia zabiera ich w zupełnie nowe rejony. Nie wszystko jednak idzie bez problemów, a odkrywanie kolejnych kręgów miłosnych uniesień wpędza Petra w pułapkę zazdrości i domysłów.

Wiński tworzy bardzo intymny portret współczesnego związku, który nie chce wejść w znane wszystkim schematy. Już od pierwszych minut wiemy, że będzie odważnie (choć nie jest to poziom Love Gaspara Noe), ponieważ przyglądamy się Hanie i Petrowi w miłosnym uniesieniu. Subiektywna kamera z telefonu komórkowego zaprasza nas do ich sypialni i życia. Ten zabieg powtarza się zresztą podczas intymnych rozmów bohaterów na temat ich doświadczeń z innymi partnerami. Taki intymny pamiętnik XXI w., gdzie słowa zostają utrwalone w postaci cyfrowego obrazu.  

Borders of love pokazuje różne próby wyjścia poza ramy: Hana i Petr próbują trójkątów, swingowania, potajemnych schadzek z innymi ludźmi i dzielenia się swoimi przeżyciami, a także otwarcia się na nietypowe związki, w których pojawia się więcej niż dwie pary. Hana z radością i ekscytacją przechodzi przez wszystkie nowe doświadczenia, podczas gdy Petr ze strachem przygląda się pęknięciom, które pojawiają się na ich relacji. Szkoda, że nie dzieli się swoimi obawami, a raczej zachowawczo wycofuje z konfrontacji, by nie obnażyć swych myśli, jakby się bał, że pragnienie normalności negatywnie go naznaczy.

Ten film to ciekawa próba podjęcia tematu seksualności, intymny dziennik i kameralna opowieść o parze, która zupełnie czegoś innego oczekiwała od związku. Reżyser zabiera nas do świata nowych możliwości. Hana i Petr chcą wyjść poza ramy utrwalonych norm, ale oboje wpadają w sidła własnych fascynacji i oczekiwań. Borders of love kuszą otwartością, ale same są nieco zachowawcze. 


W świecie, w którym coraz głośniej mówi się o nienormatywnych relacjach, podjęcie tego tematu jest czymś ciekawym i intrygującym. Wiński nie znajduje jednak do końca przestrzeni, by poprowadzić głębszą dyskusję na temat przekraczania, a może poszerzania, granic miłości. Borders of love prowadzi do przewidywalnych wniosków: poliamoryzm nie jest dla wszystkich, a granice w miłości dla każdego oznaczają coś innego.

daję 6 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply