-daję 5 łapek!

Mroczna aura Dolnego Śląska i demony przeszłości składają się na klimatyczną ekranizację prozy Joanny Bator. Ciemno, prawie noc zatapia się w odmęty pamięci, poszukuje zagubionej tożsamości i gdzieś bocznym torem prowadzi kryminalne śledztwo. Borys Lankosz opowiada o kotojadach, czyli złu, które rozprzestrzenia się wokół nas i niepostrzeżenie zajmuje coraz więcej miejsca. Czy to udane przeniesienie książki na duży ekran?

Ciemno, prawie noc
Ciemno, prawie noc

Alicja (Magdalena Cielecka) nie posiada werwy dziennikarzy ze Spotlight. Zanurzona w swoich myślach, oderwana od rzeczywistości i pochmurna przybywa do rodzinnego miasta, by napisać artykuł o zaginięciu trójki dzieci. Spotyka się z opiekunami Andżeliki, Kalinki i Patryka, dowiaduje się o rodzinnej przeszłości i zadaje właściwe pytania tak, że skutecznie wyciąga od ludzi prawdę o nich samych. Wydaje się, że ma w sobie detektywistyczne zacięcie i prędzej czy później samodzielnie odkryje, kto stoi za porwaniami. Tymczasem Alicję dopada własna przeszłość i prawda o wydarzeniach z dzieciństwa. 

I choć wszystko wygląda w miarę spójnie, można nieco zarzucić filmowi reżysera Rewersu. Skrótowość i uproszczenia pozbawiają niektórych bohaterów głębi, a budowanie relacji między nowymi postaciami odbywa się w mgnieniu oka. Szczególnie wyraźnie widać to w momencie pojawienia się na horyzoncie Marcina Schwartza (Marcin Dorociński) – detektyw zapaleniec i posłannik sprawiedliwości w magiczny sposób odkrywa prawdę przy pomocy swojego tabletu. Przeskoki między wątkami mogą wprowadzać nieco chaosu w i tak skomplikowanym świecie pełnym babcyjek, kotojadów i zaginionych dzieci.

Ciemno, prawie noc
Ciemno, prawie noc

Ciemno, prawie noc oferuje dwa rozbudowane wątki – dziennikarskie śledztwo i zakorzenione w historii regionu życie prywatne Alicji. Te dwie płaszczyzny przenikają się ze sobą, tworząc ponurą aurę fatum krążącego nad Wałbrzychem. Duszna i mroczna atmosfera z powodzeniem przywodzi na myśl horror czy thriller, a to nie jedyne chwyty gatunkowe, po które sięga Lankosz. Widać, że ambicje reżysera były ogromnie, przez co film staje się mieszanką różnych motywów i przypomina grimmowską baśń. Szkoda tylko, że wiele wątków nie zyskuje odpowiedniej przestrzeni do wybrzmienia. Obszerny materiał, którego dostarczała książka Bator i tak został pokaźnie okrojony, a mimo to nieustannie mamy wrażenie uciętych wątków bądź takich, które zostały wprowadzone na siłę, by niemal natychmiast ulecieć w niepamięć: spotkanie z księżną Daisy czy skalpowanie małego chłopca przez żołnierzy Armii Czerwonej. Sporo elementów zostało potraktowanych po macoszemu – gdyby film trwał nieco dłużej może udałoby się naprawić te uproszczenia.

Podczas seansu trudno pozbyć się skojarzeń z Ostrymi przedmiotami czy ostatnim sezonem Detektywa. Alicja powraca w rodzinne strony i choć przyświeca jej cel czysto zawodowy przeszłość otoczy ją silnymi ramionami, wkradając się w odmęty pamięci. Trudno odmówić Ciemno, prawie noc skrupulatnego budowania klimatu i aury tajemniczości. Doskonale w takim anturażu odnajduje się Magdalena Cielecka, która potrafi wygrywać emocjonalne subtelności bez popadania w nadmierną ekstazję. Jest powściągliwa i skupiona, dzięki czemu bardzo trudno odgadnąć jej prawdziwe uczucia. 

Ciemno, prawie noc
Ciemno, prawie noc

Film Lankosza zapada się w ponurej wizji świata, gdzie największymi ofiarami patologii dorosłych są dzieci. Pokazuje bezsilność matek, traumy wojenne i krzywdy, które ważą na przyszłości dorastających. Na próżno szukać w jego obrazie promieni słonecznych i ciepłej aury. Wszystko tonie w marazmie, depcząc po grobach demonicznej przeszłości. 

Ciemno, prawie noc jednych może zachwycić subtelnym budowaniem klimatu i eksperymentalnym podejściem do mieszania gatunków, innych rozczaruje skrótami i uproszczeniami, która wprowadzają zbyt wiele chaosu. Ambicje Borysa Lankosza były ogromne, jednak trudno uznać ten film za sukces. Przerysowana poetyka i wiele niedopowiedzeń nie przynoszą satysfakcji, a jedynie rozczarowanie niewykorzystaniem potencjału nagradzanej powieści.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply