– daję 4 łapki!

Metaforyczna opowieść o czystym źle, które przejmuje kontrolę nad jednostką. Filmowa przypowieść u progu wielkiej wojny zatopiona w odmętach Fausta i katastroficznej wizji człowieka. Krzysztof Zanussi niestety sprawia, że Eter pozbawiony jest subtelności i lekkości opowiadania o człowieku żądnym władzy. Kostiumowa podróż do przeszłości przypomina szary i niedoświetlony teatr telewizji skupiony na wyłożeniu religijnej tezy twórcy.

Eter

Eter

Eter składa się z dwóch części: jawnej i tajnej. Pierwsza przedstawia losy doktora (Jacek Poniedziałek), który prowadzi badania nad właściwościami eteru. Przypadkowa zbrodnia popełniona przez niego na Podolu wpycha go do więzienia i prowadzi do kary śmierci. Ułaskawiony, w ostatnim momencie, przez cesarza zostaje zesłany na Sybir, skąd ucieka w ekspresowym tempie. Nowe życie przyjdzie budować mu w Galicji w austriacko-węgierskiej twierdzy, gdzie wpiera działania wojskowych, a po godzinach prowadzi własne eksperymenty. Tajna część staje się dopełnieniem pozbawionej zwrotów akcji i zajmującej historii fabuły. To ona tak naprawdę nadaje ton Eterowi.



Zanussi nie traci czasu na budowanie intrygi i barwnych bohaterów. Opowieść snuje się bez celu, stosując powtórzenia i niezbyt istotne sceny, które przez długie minut potrafią trzymać fabułę w miejscu. Senny ton opowieści nie dodaje Eterowi kolorytu. Choć punkt wyjścia mógł okazać się zajmujący, reżyser Obcego ciała zdaje się tkwić w martwym punkcie. W końcu przypadkowa zbrodnia i fascynacja ludzkimi możliwościami na progu rozwoju nauki daje szerokie pole do analizy zachowania – jak wiele można zrobić, gdzie kończy się rozsądek a zaczyna brawura, ile można poświecić dla nauki i czy człowiek może bawić się Boga. Zanussi nie sili się na wątpliwości czy budowanie świata w odcieniach szarości – dla niego Doktor staje się wcielonym złem. I choć Jacek Poniedziałek ucieka od demonicznego przedstawienia postaci, w swej ulotności i nieuchwytności doskonale oddaje jej diaboliczną naturę. Doktora można oceniać tylko zero-jedynkowo, bez grama wątpliwości czy zawahania w odbiorze jego natury.

Eter

Eter

Trudno oprzeć się wrażeniu jednowymiarowego przedstawienia świata. Zanussi nie stara się cieniować swoich bohaterów, ale łopatologicznie wykłada swoje tezy. Do tego robi to w niezbyt atrakcyjny sposób. Eter tkwi w marazmie skromnej scenografii, ponurych zdjęć i fatalnie zdubbingowanych zagranicznych aktorów. Niedoskonałości techniczne odbierają przyjemność obcowania, a rozmyta akcja i brak wyraźnych punktów kulminacyjnych przesuwa film Zanussiego w stronę pozbawionego werwy snuja.

Eter miał przedstawiać świat opanowany przez diabła. Mefisto przechadza się po Europie, wyciąga swe dłonie po władzę i pragnie rządu dusz. Szkoda, że jego działania w rękach Zanussiego stają się mało efektowne, a rzeczywistość, w której przyszło mu walczyć o wpływy zdaje się być nudna i pozbawiona życia. Niebywale nieinteresujący ten diabeł.

 

Related Posts

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Body horror, film kryminalny, thriller i komedia romantyczna mieszczą się w tej opowieści o dwóch...

Leave a Reply