– daję 7 łapek!

Tonya Harding wywołała największy skandal w historii amerykańskiego sportu. Łyżwiarka figurowa, która osiągała ogromne sukcesy. Niezwykle uzdolniona i zdecydowana przekroczyła granicę zdrowej rywalizacji, pozbywając się konkurencji przez doprowadzenie do kontuzji Nancy Kerrigan. Ale jaka jest prawda, która kryje się za tą medialną historię? Craig Gillespie mówi o tym, że prawda ma różne oblicza. A obiektywna rzeczywistość nie istnieje.

I, Tonya

I, Tonya

I, Tonya powstała na postawie wywiadów udzielonych przez Tonyę (Margot Robbie), jej byłego męża Jeffa (Sebastian Stan) i jego kumpla Shawna (Paul Walter Hauser). Krótkie wypowiedzi bohaterów prowadzą nas przez meandry życia Harding, pokazując, jak wiele obliczy może przybierać jedno wydarzenie. A interpretacja zależy od towarzyszących nam emocji i posiadanej wiedzy. Rzeczywistość nie jest obiektywna.



Film Gillespie nie jest biografią, to prawdziwa mieszanka wybuchowa aktorskich perełek i dosadnego humoru. Reżyser skupia się na sukcesach i porażka, tworzy rodzinne tło historii, aby – dzięki odwołaniom do przeszłości – przedstawić niezwykle bogaty portret bohaterki. Tonya od najmłodszych lat wiedziała, że łyżwy są jej przeznaczeniem. Despotyczna matka (Alisona Janney) zapędziła córkę na treningi i wpoiła przekonanie, że czegokolwiek by nie zrobiła, zawsze może być lepsza. Tonya nie wychowała się pod kloszem, pochodzi ze średnio zamożnej rodziny i nie przebiera w słowach, co niesie swoją cenę – łyżwiarstwo figurowe ceni sobie dystynkcję i dobre wychowanie (pochodzenie!). Aby udowodnić, że ma prawdziwy talent będzie musiała włożyć w swój rozwój dużo energii i determinacji.

I, Tonya pokazuje niesamowicie dynamiczne i patologiczne relacje rodzinne. Brak czułości ze strony matki i przemoc domowa, która napędzała małżeństwo z Jeffem to brutalne tło psychicznych zmagań z odrzuceniem przez środowisko sportowców – szczególnie negatywnie nastawione jury. Gillespie żongluje wątkami, ale potrafi sprawnie spiąć je w ramy indywidualnych wywiadów. Tworzy film, który momentami przypomina mockument, by za chwilę stać się tragikomedią. To idealne połączenie czarnego humoru z powagą przedstawianej sytuacji.

Film australijskiego reżysera to przede wszystkim dobry scenariusz, ale i fenomenalne aktorskie kreacje. Margot Robbie z filmu na film pokazuje, że nie jest tylko piękną blondynką, ale drzemie w niej ogromny potencjał przeobrażania się w charyzmatyczne postaci. Wraz z Janney tworzą barwny ekranowy duet. I, Tonya nie stawia tez, nie opowiada się po żadnej stronie, dzięki czemu zachwyca sposobem opowiadania historii. To film, który intryguje, bawi i wzrusza. Prawdziwy i zachwycający potrójny piruet!

 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply