Zacznę od wyznania. Uwielbiam Marka Duplassa i produkcje, za które odpowiada. Nie wszystkie kocham jednakowo, ale widzę i doceniam to, w jak subtelny sposób portretuje ludzkie sylwetki. Language Lessons to kolejny film, za który odpowiada zarówno jako producent, scenarzysta i aktor. I znowu robi to dobrze. Debiut reżyserski Natalie Morales mówi o współczesnej samotności, platonicznej miłości i głębokim pragnieniu międzyludzkiego połączenia niezależnie od strefy czasowej czy języka.

Przeczytaj także: Blue Jay

Adam (Mark Duplass) mieszka w Stanach Zjednoczonych w wystawnym domu na wzgórzach. Pewnego dnia poznaje Carino (Natalie Morales), która zostaje jego nauczycielką hiszpańskiego. Dziewczyna mieszka w Kostaryce i na pierwszy rzut oka wiedzie życie zupełnie różne od Adama. Bohaterowie rozmawiają ze sobą przez internet, wysyłają sobie wiadomości wideo i niepostrzeżenie stają się dla siebie kimś więcej niż nauczycielka i uczeń. Zamknięci w swoich czterech ścianach, pogrążeni w myślach i emocjach, z którymi nie zawsze sobie radzą potrzebują kogoś, z kim będą mogli porozmawiać. I choć nie zawsze i nie od razu przyznają się do swoich słabości, między nimi tworzy się poruszająca więź.

Natalie Morales wyreżyserowała swój debiut w czasach pandemii, robiąc atut z filmowych ograniczeń. Akcja filmu rozgrywa się w wirtualnej rzeczywistości przy pomocy komunikatorów, a bohaterowie widzą tylko swoje twarze. W ten sposób Language Lessons silnie opierają się na dialogu i emocjach, które niepostrzeżenie wkradają się do profesjonalnych relacji. Adam i Carino znajdują się na rozdrożu, oboje zaczynają redefiniować swoje życie i szukają wsparcia przy równoczesnym budowaniu muru wokół własnych emocji. Z pozoru błahe rozmowy stają się terapią, która pozwala im inaczej patrzeć na życie.

Przeczytaj także: Paddleton

Language Lessons to słodki obraz rodzącej się przyjaźni. Trudno oderwać wzrok od Morales i Duplassa, którzy tworzą niebywale szczere i ujmujące portrety. Ten film przypomina (ukochany przeze mnie) Blue Jay, w który gest i spojrzenia mają ogromne znaczenie dla budowania relacji, ale przede wszystkim radzenia sobie z własnymi lękami i problemami. Morales pokazuje, że w kinie wciąż najsilniejsza jest umiejętność opowiadania zajmujących opowieści i do przykucia uwagi wcale nie są potrzebne niesamowite efekty specjalne czy rozbuchana akcja.

Ten film to opowieść o samotności, współczuciu i potrzebie zrozumienia. Morales dotyka duszy swoich bohaterów, ale nie robi tego w patetyczny czy podniosły sposób. Language Lessons niosą w sobie sporą dawkę humoru i lekkości. To skromny, ale zapadający w pamięć mały film, w którym dwóch bohaterów potrafi stworzyć niezwykle barwny i bogaty w emocje świat.

daję 7 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply