6   – daję 6 łapek!

Rok 1943. Wojna zbiera coraz większe żniwa, zniszczenia, głód i niespokojne społeczne. Troski, brud i krew nieodłącznie kojarzą się z tym okresem. Walka na froncie, walka o przetrwanie, ucieczki i ukrywanie się to rzeczywistość ówczesnych ludzi. A jednak jest gdzieś miejsce, które w ciszy i spokoju przeżywa ten apokaliptyczny koniec świata dawnych wartości. Sielska wieś, gdzie marzenia i pragnienia dorastających chłopców walczą z nieprzychylnym losem. 

letni

„Letnie przesilenie”  Michała Rogalskiego proponuje zupełnie inne spojrzenie na czasy wojny niż prezentowane dotychczas rozbuchane wizje walk czy bolesnych społecznych relacji. Dwójka młodych chłopaków żyje z dała od frontu i z mniejsza czy większą gorliwością wykonuje swoje obowiązki. Romek (Filip Piotrowicz) jest Polakiem. Pracuje na kolei, pomaga nowemu mężczyźnie swojej matki. Guido (Jonas Nay) to niemiecki żołnierz, który wraz z kilkunastoma kompanami stacjonuje we wsi, aby pilnować porządku. Obaj mają swoje pasje: kochają muzykę (zakazany jazz), pragną się bawić i kochać dziewczyny. Ich światy łączy Franka (Urszula Bogucka) – pierwsza miłość i obiekt pożądania. Młodzi mężczyźni, pewnie w innych okolicznościach, mogliby się zaprzyjaźnić i wspólnie przeżywać wzloty i upadki. Jednak znajdują się po przeciwnych stronach barykady, a powinności i obowiązki zmuszają ich do radykalnych działań.

Sielska wieś znana z romantycznych opowieści jawi się jako raj, który nie został skażony złem toczącej się wojny. Niestety to tylko pozory. Nieopodal znajduje się obóz koncentracyjny, a o nieustannej zagładzie Żydów przypominają porzucone bagaże i bezwzględne zabijanie uciekinierów. Fatalistyczny wymiar wojny stawia przed chłopcami zadania ponad siły, odbiera szanse na powolne dojrzewanie i przeżywanie miłości. Rogalski kroczy po ścieżce kina inicjacyjnego, gdzie napotkane osoby i sytuacje stają się nośnikiem doświadczeń kształtujących charakter. I choć tworzy opowieść wojenną, to zachowuje stonowany i liryczny klimat.

Wojna to nie tylko strzelanie, głośna kanonada, ale przede wszystkim utracone szanse i odebrane nadzieje. Ulotność chwil, które brutalnie zostają przerwane albo odebrane. Michał Rogalski przygląda się zwykłym ludziom, porusza trudne tematy (stosunki polsko – żydowskie), ale nie czyni ze swojej historii barwnej igraszki obliczonej na efektywne zaskakiwanie i kontrowersje. To cicha opowieść o utraconych chwilach szczęścia.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply