– daję 7 łapek!

Historia współczesnego kopciuszka zanurzonego w europejskiej burżuazji. Niezobowiązujący prztyczek w nos komediowym oczekiwaniom. Madame to zabawa formą, jawna satyra na komedie romantyczne i diagnoza społeczeństwa, które wciąż tkwi w pełnym sentymentów podziale klasowym. Francja XXI w., gdzie bogactwo spotyka się z ubóstwem i wielkimi nadziejami na świetlaną przyszłość, to uporczywe chwytanie się dawnych lat świetności, wspomnień i bogactwa, którego nie chce się utracić na rzecz szarej codzienności.

Madame

Madame

Anne (Toni Collette) jest nową żoną Boba (Harvey Keitel). Amerykanin odziedziczył wielki majątek, nie ma problemów z pieniędzmi, a starszą żonę zamienił na nowszy model. Romantyzm pierwszego zauroczenia opadł, a Anne okazuje się niezwykle kosztownym „nabytkiem”. Kobieta upaja się swoim statusem społecznym, kupuje rzeczy bez opamiętania i nie troszczy się o sprawy przyziemne – od tego ma wykwalifikowaną służbę, którą zarządza Maria (Rossy de Palma). Podczas jednej z wystawnych kolacji, przesądna Anne nie zgadza się na trzynastu gości, dlatego do wykwintnego stołu zaprasza Marię. Pokojówka, niczym Kopciuszek, wkracza w świat bogactwa i inteligenckich rozmów, zachwycając brytyjskiego magnata, Davida (Michael Smiley), swoją otwartością i bezpośredniością. Mężczyzna wierzy, że Maria jest hiszpańską arystokratką, a między nimi nawiązuje się romans.



Dla Anne Maria jest niczym kundel, który chce się dostać w łaski rasowych psów. Nieokrzesana i bez obycia przyciąga naturalnością, ale irytuje swoją pozycją. Madame zachwyca dosadnymi dialogami puentującymi otaczającą rzeczywistość. Pokazuje granice, które tworzymy sobie sami i obśmiewa nadawanie ludziom klasowych łatek, obdzierając ich z elementarnej podmiotowości. Amanda Sthers pokazuje świat pełen pozorów, gdzie przynależność do danej grupy społecznej determinuje serię zachowań, uśmiechów i sztucznych znajomości. W świecie Madame wszystko to gra towarzyska, gdzie na prawdę i naturalność pozwala sobie tylko Maria.

Madame

Madame

Sthers w zabawny i przejmujący sposób bawi się swoimi bohaterami. Nie oferuje przewidywalnych rozwiązań, nie ucieka w łatwą karykaturę. Wprowadza swojskiego satyra w postaci Stevena (Tom Hughes), pisarza i syna Boba, który opisuje i komentuje otaczającą rzeczywistość. Madame to lekka i przyjemna opowieść o sennym marzeniu, które nie może zostać spełnione, a każdy musi szukać szczęścia w swojej małej przestrzeni.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply