Magdalena Schejbal debiutowała głośno i z przytupem w filmie Głośniej od bomb w reżyserii Przemysława Wojcieszka, za który otrzymała nagrodą na festiwalu w Gdyni. Szerokiej widowni stała się znana dzięki roli Barbary Storosz w serialu Kryminalni, gdzie jako odważna i niezwyciężona podkomisarz łapała morderców. Zagrała w kilku komediach romantycznych (Nie kłam kochanie, Milczenie jest złotem czy 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach), w szpilkach zdobywała Giewont (Szpilki na Giewoncie), a od kilku sezonów pojawia się u boku BlondynkiNam opowiedziała, co lubi i czego szuka w kinie.

Magdalena Schejbal/Mąż czy nie mąż

Magdalena Schejbal/Mąż czy nie mąż

Czym jest dla Ciebie kino?

Nie będę chyba oryginalna, ale kino jest dla mnie rozrywką. Tak je zawsze traktowałam. Od momentu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam E.T. czy Pana Kleksa.

Do kina bardziej z popcornem niż na wysoką sztukę?

Rozrywka też może być w granicach sztuki. Fakt, że ludzie tworzą coś, co innych fascynuje i pozwala na przeżywanie, niesie w sobie znamiona sztuki. Ja tego nigdy nie rozgraniczałam. Jeżeli film ma w sobie wszystko to, co dla mnie mieć powinien, czyli: coś we mnie zostawia, daje jakieś wspomnienia, jest drogowskazem bądź pojawia się w takim momencie mojego życia, że coś do mnie mówi – tłumaczy jakiś problem albo pozwala mi się utożsamić z bohaterami, to jest dla mnie zarówno sztuką, jak i rozrywką. Kino samo w sobie jest dla mnie wyłącznie po to, żeby się rozerwać i odetchnąć. Nie potrafię go traktować jako świątyni. Lubię kino zaangażowane, które przedstawia ludzkie historie. Zwłaszcza, jeśli są dobrze opowiedziane. Sięgam też po filmy biograficzne z historycznym tłem i dobrymi, wielowątkowymi scenariuszami. Bohaterowie są dla mnie bardzo ważni.

Jaki film był ostatnio takim przeżyciem?

Rzadko chodzę do kina. Przeżyciem, które mnie bardzo wciągnęło i rozbawiło, byli Szybcy i wściekli. Bardzo się ubawiłam na tym nieco naiwnym acz uroczym filmie. Zaległości nadrabiam, oglądając telewizję. Ostatnio udało mi się zobaczyć Locke z Tomem Hardy. To niesamowity film. Faktycznie wbił mnie w fotel. Teraz jestem bardziej na etapie seriali niż filmów. Zresztą jak większość moich kolegów. Wracamy do domu po pracy i oglądamy całe serie.

Co ostatnio Cię tak wciągnęło?

Jestem fanką Gry o tron i czekam na każdy kolejny sezon. Zarówno książka, jak i serial są pasjonującym wydarzeniem w moim życiu. Zachwyciłam się Tabu. Oglądam Białą królową – brytyjska produkcja o historii Tudorów i Yorków oraz Wojnie Róż, gdzie pojawia się część aktorów z Gry o tron oraz Wersal, który opowiada o perypetiach rozgrywających się na dworze francuskim. To serial z dużym rozmachem. Wkręciłam się w Opowieść podręcznej. Nie było to łatwe, ponieważ opowieść jest mroczna i straszna, nie ma w niej ani krztyny pozytywu. Chociaż zawsze próbuję dojrzeć światełko w tunelu, tutaj się nie da.



Na Netflixie pojawił się kolejny sezon House of Cards. Oglądasz?

Nie jestem fanką. Choć bardzo lubię Robin Wright i Kevina Spacey’a. Mogę ich jeść łyżkami, ale sam serial niekoniecznie. Może dlatego, że mam już przesyt polityki. Bardzo żyję tym, co się dzieje w kraju. Nie jestem osobą, która nie ma telewizora i wyłącza wszystkie informacyjne kanały. Staram się być na bieżąco. Jestem tym zmęczona, dlatego nie chcę w fikcyjnym świecie wchodzić w polityczne historie.

„Na dobre i na złe” / Agencja W. Impact

Jakie są Twoje aktorskie fascynacje?

Jest dużo takich postaci w moim życiu. Bardzo lubię aktorstwo charakterystyczne, może dlatego, że sama zahaczam o ten typ. Fascynują mnie takie aktorki, jak Uma Thurman, ale z drugiej strony uwielbiam Margot Robbie, która jest obłędnie piękna i obłędnie zdolna. Lubię Evę Green. Teraz pojawił się Tom Hardy. Mam dalej sentyment do Angeliny Jolie, która wypada zjawiskowo na ekranie. Przyciąga i jest elektryzująca. Podobnie mam z Charlize Theron, Julią Roberts i Juliette Lewis. Jestem jeszcze z tych czasów, kiedy popularna była Winona Ryder i bardzo mi jej brakuje. Pewnie nie będę oryginalna, jeśli powiem, że widziałam wszystkie filmy z Alem Paciono i Meryl Streep. Mam swoją grupę ukochanych starszych aktorów, których zawsze oglądam.

Czy masz swoich ulubionych reżyserów?

Uwielbiam Stevena Spielberga, którego filmy oglądałam od najmłodszych lat. Kocham stylistykę opowieści Olivera Stone’a, Spike’a Lee i Lasse Hallsröma.

Chodzisz na bajki do kina?

Bardzo lubię, ale nie na wszystkie. Teraz jest tych produkcji bardzo dużo, więc, jak idę z dziećmi do kina, to najpierw sprawdzam trailer – co może nie jest zbyt mądre. Trailery mówią dużo o filmie. Często okazuje się, że miałam dobre przeczucie, czy film będzie dobry czy zły. Czasami wysyłam dzieci same do kina i czekam na nie. Nie zawsze chcę się katować.

Related Posts

Sad dziadka czyli Wołyń ujęty zupełnie inaczej niż nas przyzwyczajono. Rozmawiamy z reżyserem...

Wystąpiła w wielu znanych serialach telewizyjnych, takich jak „Belfer” czy „Barwy szczęścia”. W...

„Nie myślę o „Słoniu” jako o filmie prowokacyjnym albo moralizatorskim. To czuła i delikatna...

Leave a Reply