– daję 7 łapek!

Narkotyki, przypadkowy seks, wieczna ucieczka przed odpowiedzialnością, głęboka depresja. Czy to kojarzy Wam się z Leonardem Cohenem? Dokument zdradza wiele pikantnych szczegółów z życia legendarnego artysty.

Chociaż tytuł zapowiada historię miłosną Cohena i Ihlen, kochankowie częściej są osobno niż razem. To burzliwa biografia autora ponadczasowego „Hallelujah”, przeplatana wspomnieniem wielkiej miłości.

Kadr z filmu „Marianne i Leonard: słowa miłości”.

Cohen nie potrafi związać się z jednym miejscem, wieść życia rodzinnego, pozostać wiernym jednej kobiecie. Szuka, błądzi, wplątuje się w tarapaty, pogrywa ze swoim zdrowiem. Ale od czasu do czasu przybywa do przystani, w której zawsze czekają na niego spokój, ciepło, miłość.

Hydra. To tutaj warto wracać. Niewielka grecka wyspa w archipelagu Wysp Sarońskich. Nie wolno tam używać pojazdów mechanicznych ani nawet rowerów. Niektórzy nadal żyją w domostwach pozbawionych dostępu do elektryczności i bieżącej wody.

Kadr z filmu „Marianne i Leonard: słowa miłości”.

Broomfield przedstawia nam to miejsce jako oazę na pustyni konsumpcjonizmu i wyścigu szczurów. Hydra oznaczała dla przyjezdnych spokój, oderwanie od przykrej rzeczywistości, rozpieszczające promienie słońca i spacery po plaży przy kojącym szumie fal. Ale to także wyspa kwasu, gdzie nie sposób było nie wpaść w wir narkotyków, akompaniujących wizji wolnej miłości.

Leonard Cohen napisał na Hydrze swoją słynną książkę „Piękni przegrani”, poczym popadł w głęboką depresję. Niedługo potem zaczęła się jego kariera muzyczna. Potem załamała, później znów rozkwitła… Cohen odbijał się od dna, by sięgać szczytu.

Kadr z filmu „Marianne i Leonard: słowa miłości”.

„Marianne i Leonard: słowa miłości” fascynuje, ponieważ sprawia wrażenie bardzo autentycznej produkcji. W filmie nie tylko znajdują się archiwalne nagrania, ale też występuje w nim dużo osób blisko związanych z Cohenem i jego najbliższymi. Prezentowane wywiady są szczere i bezkompromisowe. Judy Collins czy Ron Cornelius dzielą się kontrowersyjnymi szczegółami z przeszłości.

Film Broomfielda obnaża słabości Cohena, jednocześnie zachwycając się geniuszem artysty. Jest pełen dusznych emocji. Prowadzi do łez i głębokich refleksji.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply