– daję 6 łapek!

Nowa Szkocja to prowincja Kanady zajmująca półwysep na Atlantyku o tej samej nazwie. To tam w latach 1903-1970 żyła popularna malarka Maud Lewis. Film łączy przedstawienie wątków związanych z jej prywatnością i działalnością artystyczną.

Kadr z filmu „Maudie”.





Poznajemy Maudie jako cichą i wystraszoną dziewczynę. Wydaje się być niesamodzielna i naiwna. Jej dziwne ruchy i delikatne pojękiwanie przywodzą na myśl niepełnosprawność intelektualną. Czy aby Sally Hawkins nie przesadziła z kreacją tej postaci (niczym Dawid Ogrodnik w „Ostatniej rodzinie”)?

Maud mieszka u ciotki (Gabrielle Rose), która jest opłacana przez brata, by opiekować się siostrzenicą. Charles (Zachary Bennett) wpada tylko z krótką wizytą, by dać znać, że sprzedał właśnie dom po zmarłej niedawno matce i Maud nie ma już gdzie wracać.

Kadr z filmu „Maudie”.

Pewnego dnia Maudie podsłuchuje, że miejscowy rybak poszukuje kobiety, którą mógłby zatrudnić jako pomoc domową. Dziewczyna odnajduje w sobie siłę do podjęcia radykalnej decyzji. Odchodzi od surowej ciotki i zamieszkuje z Everettem Lewisem (Ethan Hawke).

Mężczyzna także przez kilka pierwszych scen z jego udziałem wydaje się być chory na zespół Aspergera czy inne zaburzenie ze spektrum autystycznego. Oboje bardzo dziwnie się zachowują. Nie rozumiem takiego przedstawienia postaci – zirytował mnie ten zabieg.





Okazuje się, że Maudie jest pełną optymizmu, życzliwą i mądrą kobietą, cierpiącą na reumatoidalne zapalenie stawów – a Everett to skąpy i gburowaty samotnik, który nie liczy się z niczym i nikim. Takie połączenie dwóch przeciwstawnych biegunów nie może ujść bez echa. Para ściera się niczym płyty tektoniczne i obserwujemy małe trzęsienia ziemi.

Everett raz za razem upiera się przy tym, by pokazać Maudie „kto tu rządzi”. Nie waha się podnieść na nią ręki. Płochliwa i delikatna kobieta kryje frustracje i ucieka w malowanie kolorowych kwiatów i ptaków na ścianach ponurego domostwa. Czy uwierzycie, że z tego może narodzić się miłość? Mimo że znałam historię malarki, nie wierzyłam.

Kadr z filmu „Maudie”.

„Maudie” to film bardzo wolny i oszczędny w środkach wyrazu. Broni się jednak samą treścią. Nie staje się zbyt nużący, a odpowiednio dawkowana muzyka w poruszających momentach podbija emocje.

Obraz ukazuje godną podziwu niezłomność. Jest także mozaiką ludzkich uczuć. Burzę, jaka kotłuje się we wnętrzach Maudie i Everetta widać w ich spojrzeniach i nerwowych ruchach. To produkcja, w której wiele trzeba się domyślić, ale domyślać się warto.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Body horror, film kryminalny, thriller i komedia romantyczna mieszczą się w tej opowieści o dwóch...

Leave a Reply