– daję 8 łapek!

 Życie przy blasku księżyca nie zawsze przepełnione jest magią. Nocna osłona pozwala odetchnąć, zatopić się w sobie i być szczerym z własnymi pragnieniami. Tak jak w Zwierzętach nocy Toma Forda daje przestrzeń na obcowanie ze swoimi największymi lękami, jak i pragnieniami. Moonlight przywodzi na myśl Boyhood Richard Linklatera, ale jest o wiele bardziej gorzkie w swej filmowej refleksji. Dorastania to nie zawsze ciepły dom i filozoficzne rozmyślania o sensie życia. To walka o własne człowieczeństwo.

Złote Globy Moonlight

Moonlight – kino podskórnej emocji

Przedmieścia Miami. Getto zamieszkiwane przez czarnoskórych. Odizolowana społeczność z własnymi problemami. Mały Chiron (Alex R. Hibbert) pozbawiony figury ojca i opiekuńczej matki musi walczyć o przetrwanie. Nie tyle o fizyczne, co o emocjonalne. Pomaga mu w tym przypadkowo spotkany mężczyzna – Juan (Mahershala Ali), miejscowy diler narkotyków. Barry Jenkins wprowadza do swojej opowieści niezwykle dwuznaczne postaci, które konstruują całą rzeczywistość dorastającego chłopca. I choć kamera zagląda w smutne i pełne zwątpienia oczy Chirona, trudno nie dostrzec w nich metaforycznego znaczenia.

Diler sprzedając narkotyki, zarabia na życie, rujnuje przy tym świat innych ludzi. Paula (Naomie Harris), matka Chirona, coraz bardziej wchodzi w nałóg, pozostawiając bezbronne dziecko bez wsparcia i opieki. Jenkins składa swą opowieść z wymownych obrazów, scen – znaczeń, które kształtują głównego bohatera. Nie bawi się przy tym w okrutnego demiurga, pociągającego za struny bolesnego oczekiwania lepszych czasów. Podział na trzy kluczowe rozdziały porządkuje opowiadanie, pokazuje dojrzewanie Chirona, ale – dzięki fantastycznym aktorom – uderza niezwykłym wycofaniem i powściągliwością.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

Moonlight portretuje – w wysublimowany sposób – trudny męskiego dojrzewania w nieprzyjaznym świecie. Niewinność Chirona i jego wewnętrzne konflikty poruszają dzięki oszczędności opowiadania. Wątpliwości i lęki nie uderzają ze zdwojoną siłą, nie burzą zastanego porządku, ale w wybrzmiewają w ciszy. Samotność małego chłopca, a później mężczyzny, wyrzuca go poza ramy rasy czy seksualności. Jenkins, choć osadza swoją opowieść w konkretnym środowisku, potrafi skonstruować uniwersalną wypowiedź o zagubieniu.

Poetyczność i lekkość, z jaką Moonlight przedstawia dojrzewanie i próbę emocjonalnego zrozumienia siebie, kontrastuje z podejmowaną tematyką. Barry Jenkins sprawnie unika schematów i oczywistego przyklejania łatek. Blask księżyca pozwala na pewną odwagę i szczerość. Nic dziwnego, że większość ważnych wydarzeń dla Chirona rozgrywa się po zmroku. To kino podskórnej emocji i empatycznej lekcji akceptacji drugiego człowieka.

 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply