-daję 6 łapek!

Czy w showbiznesie jest miejsce na karierę kobiet po 40-tce? Nisha Ganatra uważa, że znikome i już po raz drugi punktuje odsuwanie kobiet na boczny tor. Po nie do końca udanym Late Night, reżyserka przenosi się z telewizji na scenę muzyczną. Na topie opowiada o gwieździe, której blask jest coraz mniejszy, a chęć otoczenia do bogacenia się na jej talencie nieustannie ogromna. Trudno w tym świecie o prawdziwych przyjaciół.

Przeczytaj także: The Old Guard

Grace Davis (Tracee Ellis Ross) jest popularną wokalistką, która zdobyła 11 Grammy i wciąż nosi w sobie ogromną miłość do muzyki i tworzenia. Choć od lat nie wydała nowego albumu, nie może narzekać na brak zajęć, które – ku własnej uciesze – funduje jej menadżer Jacek (Ice Cube). Co prawda mężczyzna przeczuwa, że największy sukces Grace ma już za sobą, dlatego chce jak najwięcej wycisnąć z gwiazdy, która jeszcze się tli. Maggie (Dakota Johnson) jest jedną z nielicznych, która dostrzega drzemiący w Davis twórczy potencjał. Młoda dziewczyna z marzeniami o karierze producenckiej ciężko pracuje na swój sukces, będąc asystentką Grace. 

Na topie to przede wszystkim opowieść o marzeniach i upartym dążeniu do tego, by stały się rzeczywistością. Dakota Johnson każdą rolą pokazuje, że jest w stanie przełamać nieprzyjemne wrażenie po 50 twarzach Greya. Maggie to urocza dziewczyna z sąsiedztwa, która musi tylko uwierzyć w swoje zdolności, by zacząć robić to, co tak naprawdę kocha. To jej oczami przyglądamy się rzeczywistości wielkiej kariery i bezdusznego odcinania kuponów od osiągniętego sukcesu. 

Przeczytaj także: The Truth

Grace to gwiazda wielkiego formatu, która jest otoczona samymi pochlebcami i żyje w bańce idealnego świata. To rzeczywistość „dobrych doradców”, którzy uwielbiają pławić się w jej blasku. Ganatra pokazuje radość tworzenia, ale także samotność człowieka na szczycie. Uwypukla surowe realia współczesności, w której dominuje kult młodości i piękna. Tworzy przy tym interesujące kobiece postaci, którym chce się kibicować. 

Na topie usłyszymy dobrą muzykę i intersujące głosy, ale całość powtarza schemat z Late Night, w którym młoda dziewczyna staje się przewodnikiem starszego pokolenia po współczesności i daje energetycznego kopa do podjęcia ryzyka i zmian. Ganatra nie oferuje niczego nowego, nie wprowadza żadnych zaskoczeń, prowadzi narrację wyjątkowo przewidywalnie. Jej film jest przyjemną i lekką opowieścią o kobiecej przyjaźni, pomimo i przeciwko zastanym realiom. Aż chce się zaśpiewać: „Ale to już było”.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply