Padło sakramentalne „tak”. Od lat żyjecie jako małżeństwo, aż pewnego dnia dowiadujecie się, że ksiądz, który udzielił wam ślubu, był uzurpatorem, a złożona przysięga jest nieważna. Paolo Costella w (Nie)długo i szczęśliwie wystawia swoich bohaterów na próbę. Daje im przestrzeń do rozmyślań i podejmowania nowych decyzji. Co zrobią w momencie, kiedy w świetle prawa i Boga nie są sobie poślubieni? 

Przeczytaj także: Teściowie

Reżyser Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie bierze na warsztaty podobny temat, zastanawiając się nad szczerością i otwartością w związku. Opowiada o słodkich tajemnicach, przemilczeniach i pragnieniach, które nie zawsze dotyczą tego samego. Pokazuje, że każdy z bohaterów w jakiś sposób zmaga się z rzeczywistością, a prawda może przynieść ból, ale także i oczyszczenie. 

Cztery małżeństwa stają przed szansą, by ponownie powiedzieć sobie „tak”. Każde z nich zmaga się z innymi problemami i wątpliwościami, które zaczną kwestionować ich uczucia. Misterna konstrukcja fabularna zaprasza nas do włoskiego miasteczka i ich światów. Choć tylko dwie pary z przedstawionej czwórki się znają, losy wszystkich zaczynają się ze sobą przeplatać. Małżeństwa mijają się ze sobą, ale nie przeżywają znaczącego spotkania. Konstrukcyjnie wygląda to bardzo ciekawie na ekranie, kiedy z uwagą zaczynamy wypatrywać pojawiających się bohaterów.

Przeczytaj także: Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie

(Nie)długo i szczęśliwie cztery pary zastanawiają się nad wspólną przyszłością. Jedna z nich rozpoczyna rozważania na temat rodzicielstwa, druga redefiniuje swój związek, będąc już po rozwodzie w chwili uzyskania informacji o unieważnieniu małżeństwa. Kolejne dwie pary łączy tajemnicza więź: wspólne śluby i podróż poślubna to tylko jej początek. Costella pokazuje ich perypetie, puszcza oko do widza i przeprowadza kilka interesujących rozmów. Jedną z nich jest spotkanie Paoli ze swoją teściową i szczere wyznania na temat macierzyństwa czy poczucia powołania do bycia mamą. 

Film Costella uderza w poważne tony, choć nie jest przytłaczający. Brak mu lekkości i poczucia humoru, którym Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie zdobyło serca publiczności. To intrygująca opowieść, której brak wyrazistości i pazura. Obyczajowa historia, którą dobrze się ogląda, ale nie zostanie z nami na dłużej.

daję 5 łapek!

Related Posts

Plotki o tym, że Wytłumaczenie wszystkiego to najbardziej polski węgierski film, nie są...

“Queer” to filmy, który jako pierwszy został wybuczany na pokazie prasowym. Nie oceniałabym go aż...

Pedro Almodovar debiutuje. “The Room Next Door” to jego pierwszy anglojęzyczny film, który z...

Leave a Reply