– daję 6 łapek!

Nieprawi to kino wielkiego kalibru. Zaczyna się niepozornie. Przecież w każdym domu dochodzi do większych czy mniejszych kłótni z powodu różnic światopoglądowych, przekonań religijnych czy niuansów moralności. Adrian Sitaru uderza swą przenikliwością opowiadania i rozdrapuje rany przemilczanego tabu. Skromnie i po cichu, w swej oszczędnej formie, burzy przez lata wypracowany porządek.

nieprawi

Nieprawi – rumuńskie kino przekraczania granic

Rumuńskie kino potrafi zachodzić za skórę swoją pozorną banalnością. Nie boi się tematów trudnych i przez wielu przemilczanych. Sitaru zwyczajne rodzinne spotkanie zamienia w trzęsienie ziemi i jednoznaczną katastrofę. Rozprawa o filozofii i fizyce prowadzi do odkrycia ojcowskiej tajemnicy – Victor (Adrian Titieni) w czasach dyktatury donosił na kobiety zamierzające dokonać aborcji. Padają bolesne słowa, wzajemne oskarżenia przeradzają się w bójkę i stajemy się naocznymi świadkami rozpadu dobrze wypracowanych relacji. I choć temat aborcji jest obecnie niezwykle kontrowersyjny, reżyser Dobrych chęci postanawia dorzucić o wiele więcej fabularnych zawirowań.

Sasha (Alina Grigore) i Romeo (Robi Urs) są bliźniakami. Niezwykła relacja łącząca rodzeństwa wykracza poza braterską miłość. I zapewne ich przywiązanie i przekraczanie granic pozostałoby niezauważone przez pozostałych członków rodziny, gdyby nie ciąża dziewczyny. Kazirodztwo w filmie Sitaru nie jest piętnowane. Reżyser ucieka od wydawania jednoznacznych osądów i wyroków. Stara się zrozumieć swoich bohaterów i ich relacje, pozostaje przy tym wierny społecznym normom i konwencjonalnemu rozumowaniu. Zamienia swoją opowieść w poszukiwanie odpowiedzi na pytania o moralność, społeczne konwenanse i słuszność podejmowania bolesnych decyzji – w oparciu o wiedzę, normy i uczucia.

nieprawi

Film Nieprawi mógł być bolesnym i pouczającym opowiadaniem o tabu. Niestety zakończenie zamienia się w lekcję o tolerancji i zrozumieniu. Jest hurraoptymistycznym nawróceniem, które jednoznacznie rozwiewa wcześniej wprowadzone wątpliwości. Sitaru zmienia ciężar opowiadania z zagubienia młodej dziewczyny i z empatią spogląda na nestora rodu jako przedstawiciela starszego pokolenia czerpiącego wiedzę i dojrzałość z upływającego czasu. Idealistyczna wizja świata napawa pozytywnym myśleniem. Na szczęście rumuński reżyser nie pozostawia zastanej rzeczywistości bez skazy. Nic nie jest tak piękne, jakim się z pozoru wydaje. A finalna scena zasiewa ziarno niepokoju. Mimo wszystko to kino, które rezonuje z widzem.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

 

Zapraszam do lektury mojego artykułu o kazirodztwie:  Zakazany owoc, czyli miłość kazirodcza w kinie

 

 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply