-daję 8 łapek!

Fern (Frances McDormand) wybrała życie poza powszechnie obowiązującymi strukturami społecznymi. Z dala od powinności i zgiełku wielkiego miasta żyje z dnia na dzień, mieszkając i podróżując swoim vanem. Chloé Zhao czyni ją główną bohaterką swojej opowieści i spogląda na codzienność współczesnego nomada w ciepły i momentami romantyczny sposób. Na szczęście Nomadland pozbawiony jest nachalnego idealizmu i naiwności wobec uroków obcowania z bezkresną naturą.

Kryzys ekonomiczny w USA sprawił, że Fern została pozbawiona środków do życia. Śmierć męża i symboliczne zakończenie pewnego etapu życia, sprawiły, że kobieta zdecydowała się opuścić dom i zamieszkać w vanie. I choć ma rodzinę, która jest gotowa jej pomóc, ofiarować jej dach nad głową, finansowe i emocjonalne wsparcie, Fern decyduje się na całkowitą zmianę stylu życia. Chwyta się dorywczych prac, a raz w sezonie podejmuje się dobrze płatnej pracy w magazynach Amazon. Cały jej świat zamyka się w klaustrofobicznych przestrzeniach samochodu. Jednak wbrew pozorom Fern zyskuje szerszą perspektywę i oddech od narzuconych norm społecznych. Ona już niczego nie musi, dzięki czemu może robić to, co chce.

Przeczytaj także: Pieces of a Woman

Frances McDormand tworzy niebywale emocjonalny, ale przede wszystkim skromny portret kobiety, która pogodziła się ze swoją samotnością. Amerykańska aktorka przedstawia skomplikowana i złożoną kobietę otwartą na drugiego człowieka. Emanuje z niej pewna nostalgia i ciepło. Dzięki temu McDromand świetnie wchodzi w interakcje z nieprofesjonalnymi aktorami, nomadami, którzy pojawili się na jej drodze. Jej uważność daje więcej niż tysiące słów. Drobny grymas czy nieśmiały uśmiech potrafią zbudować nastrój całej sceny. Widać niebywałą empatię i czułość McDormand na ekranowego partnera. 

Fern przygląda się drobnym społecznościom nomadów, podróżuje razem z nimi, ale – choć przynależy do pewnej grupy, pozostaje osobna. Staje się czujnym obserwatorem, a wraz z nią Zhao może opowiadać o współczesnej Ameryce – tej wyrzuconej poza nawias, mniej glamour, ale za to bardziej szczerej i otwartej. W Nomadland króluje przestrzeń, oddech i wolność od wydawania ocen. Chińska reżyserka nie kategoryzuje swoich bohaterów, nie wystawia im laurek czy cezury. W tej wolności od osądu tkwi niesamowita magia – Zhao nie propaguje celebracji takiego życia, ale też nie wpada w pornografię żalu i współczucia. 

Przeczytaj także: Venice Film Festival 2020

Nomadland zyskuje piękno i przestrzeń za sprawą niesamowitych zdjęć Joshua James Richards. Operator zachwyca się amerykańską naturą i zapierającymi w dech piersiach widokami. Zhao i Rochard pokazują majestat otaczających Fern krajobrazów, zdają się sięgać gdzieś za horyzont w najpiękniejszych momentach dnia, tuż przed zachodem słońca. Co więcej zdjęcia doskonale korespondują z życiem Fern oraz jej towarzyszy. Nomadzi potrafią odnaleźć w sobie duszę romantyka, ale też niosą w sobie ogromny żal i ból, którym dzielą się z rzadkich momentach intymnych spotkań z drugim człowiekiem.

Ten film to nie tylko fikcyjna opowieść o intrygującej, acz niebywale zwyczajnej kobiecie, ale przede wszystkim przypomnienie, że za każdym człowiekiem kryje się jakaś historia. Fern ucieka przed swoim bólem i wszystkim, co do tej pory znała. Znajduje ukojenie w naturze i samotności, która wyrywa ją od wszystkich „trzeba” i „musisz” zakorzenionych w normach społecznych. Jest pięknie i refleksyjnie. 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

6 komentarzy
  1. Obejrzałem i był świetny!

  2. Jeszcze nie miałem okazji oglądać tego filmu

  3. Obejrzałem właśnie ten film i polecam każdemu!

  4. Nie mogę się doczekać premiery 😀

Leave a Reply