Opowieści z San Francisco  są kontynuacją losów mieszkańców 28 Barbary Lane, których można było poznać w latach 90. ubiegłego wieku za sprawą stacji Showtime. Nie martwcie się jednak, jeśli nie widzieliście pierwszego serialu albo nie czytaliście książek Armisteada Maupina. Netflix dość szybko sprawi, że polubicie i poznacie bohaterów, którzy wypełniają ekran swoją barwną osobowością, bezkompromisowością i szczerością. To dramat obyczajowy z pokaźnymi wątkami LGTB z nutką kryminalnej zagadki. Trudno oderwać się od miłosnych perypetii bohaterów, ale przede wszystkim można zachwycić się atmosferą wolności i szacunku do różnorodności.

Opowieści z San Francisco – tajemnice, które wychodzą na jaw

Przy 28 Barbary Lane mieści się wielopiętrowy dom, w którym mieszka Anna Madrigal (Olympia Dukakis) oraz jej najemcy – Michael (Murray Bartlett), bliźniacy Jennifer i Jonathan (Ashley Park i Christopher Larkin), Shawna (Ellen Page) i przechodząca kryzys para Jake (Garcia) i Margot (May Hong). Poznajmy ich podczas imprezy urodzinowej Anny. Kiedy wszyscy dobrze się bawią, na horyzoncie pojawia się Mary Ann (Laura Linney). Kobieta, która niegdyś mieszkała w barwnym domu, ale postanowiła porzucić córkę Shawnę i męża Briana (Paul Gross) na rzecz kariery w Connecticut. Chodzący wyrzut sumienia próbuje odkupić swoje winy. Tymczasem Anna popada w tarapaty i to ona potrzebuje pomocy, chociaż unika przyznania się do swoich błędów jak ognia. Szantażowana musi podjąć decyzję, czy wyjawi prawdę o sobie z przeszłości czy zachowa tajemnicę, ale utraci ukochany dom. 

Opowieści z San Francisco – serial LGTB

Opowieści z San Francisco to przede wszystkim barwne środowisko LGTB. Twórcy pokazują codzienne życie mieszkańców, ich pragnienie szczęścia i miłości. Na pierwszy plan wysuwają się ich emocjonalne rozterki, rodzinne kłopoty i poszukiwanie szczęścia. Twórcy nie muszą pokazywać ich zmagania z akceptacją czy odrzuceniem. Środowisko, w którym żyją i mieszkają, jest otwarte na ich seksualność. Homoseksualizm czy transseksualność nie jest tutaj przedmiotem opowieści – to tematy oswojone przy 28 Barbary Lane i tak też chcą być przedstawione w serialowej rzeczywistości. To, co mogłoby uchodzić za odmienność, staje się normą i nikt nie kwestionuje tożsamości swoich bohaterów. Pod tym względem serial staje się prawdziwą lekcją tolerancji i akceptacji, pokazując, że każdy człowiek jest piękny.

Opowieści z San Francisco – charyzmatyczni bohaterowie budują serial

W ten sposób dostajemy wciągającą opowieść o Mary Ann, która próbuje odkupić swoje winy. Laura Linney jest perfekcyjna w tej roli. Od początku staje się niebywale irytująca. Gadatliwa, przyciągająca uwagę z wątpliwościami pełna jest dobrych intencji. Przypomina dawno niewidzianą ciotkę, która usilnie stara się nadrobić stracony czas, a do tego wkupić się w łaski mieszkańców. Jest pełna skrajności – zdecydowana, chaotyczna, a do tego pragmatyczna. I choć jej paplanina może przyprawiać o ból głowy, trudno nie poczuć do niej sympatii. Z czasem zaczynamy kibicować jej, by ponownie stanęła na nogi wśród ludzi, których niegdyś porzuciła. 

W tej wielowątkowej opowieści równie mocno zaznacza się historia Michaela i jego młodszego chłopaka Bena (Charlie Barnett), których dopada kryzys w związku. Bawi szaleńcze walczenie o uwagę w social mediach rozbuchane przez bliźniaków. Wzrusza los Jake’a, który z kobiety stał się mężczyzną, a obecnie zmaga się ze swoją seksualnością. A do tego rozczula tęsknota Briana za Mary Ann i jego próby ponownego znalezienia miłości. Całość może przypominać szaleńczą telenowelę, ale zwroty akcji i gęsto rozpisana dynamika relacji wyciąga z tych postaci wszystko, co najlepsze. 

Opowieści z San Francisco – słabe kryminalne śledztwo

Zdecydowanie najsłabiej wypada wątek z szantażem i przeszłością Anny. Przez dziesięć odcinków obserwujemy śledztwo poszczególnych postaci, odkrywamy kolejne karty z życia Anny, by w końcu naprędce dowiedzieć się prawdy i w imprezowym szale zdemaskować naiwnego i zrozpaczonego szantażystę. Wydawać by się mogło, że twórcom zabrakło werwy i pomysłu, żeby sprawnie domknąć tę historię. Kryzys znika niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a całość staje się celebracją przyjaźni i akceptacji cudzych wyborów. 

Opowieści z San Francisco nikogo nie oceniają, nie piętnują. W serialu panuje radosna atmosfera wolności z dala od krzywych spojrzeń. To miejsce zdaje się być odrębną planetą, która promuje życie w zgodzie z samym sobą. Całość jest przyjemną rozrywką, która przyciąga głównie za sprawą charyzmatycznych bohaterów. Bywa ckliwie, zabawnie i wzruszająco. Opowieść o rodzinie z wyboru, która otacza bohaterów niewypowiedzianym wsparciem.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply