– daję 6 łapek!

Igrzyska się skończyły. Bogowie powrócili na Olimp, pozostawiając znudzonych ludzi samym sobie. Obiekty, niegdyś świadczące o świetności i dobrobycie kraju, pokrywają się kurzem, brudem i podupadają. To mały postapokaliptyczny świat, w którym nuda i beznadzieja odbierają radość codzienności. Park staje się przypowieścią o kryzysie człowieka, ale też całej Grecji pogrążonej w stagnacji.

Park

Park

Sofia Exarchou buduje filmową rzeczywistość z cichych ujęć. Dialog ogranicza do minimum, skupiając się na obserwacji młodzieży, która spędzają swój wolny czas na podupadłych stadionach wioski olimpijskiej w Atenach. Imitują wyścigi, eksplorują szatnie, korzystają z pryszniców, które dawniej służyły zawodnikom. Biorą to, co mogą z resztek świetności, by zapełnić czas w rzeczywistości bez przyszłości. Patrzymy na chłopców, którzy próbują udowodnić, kto jest silniejszy. Biją się czy trenują psy do walk. Dziewczyny prężą się i uwodzą. Wzajemne interakcje stają się rodzajem gry, a seksualność przypomina szaleńcze rozbuchanie rodem ze Spring Breakers. Jednak u Exarchou nie ma kolorowej radości, jak u Harmony’ego Korine. W tej szarości i chropowatości nawet nastoletnia miłość nosi oznaki desperacji, smutku i rozpaczy. A mieszkańcy Aten stają się tylko chwilową rozrywką dla przybywających turystów.



Park jest filmem niezwykle naturalistycznym i realistycznym, który odziera ze złudzeń. Exarchou nie unika bolesnych inscenizacji, pokazując, jak niewiele dzieje się w greckim świecie swoich bohaterów. Dimitris (Dimitris Kitsos), o ciele niczym młody bóg, nosi w sobie ogromne pokłady żalu i rozczarowania, które od czasu do czasu przykrywa uśmiechem. Jego romans z Anną (Dimitra Vlagopoulou) jest czysto fizycznym zachwytem, a spotkania z przybyszami z zagranicy chwilową rozrywką.

Park

Park

Powściągliwa opowieść nadaje jej niezwykle surowego tonu i dokumentalnej precyzji. Grecka reżyserka jest bezkompromisowa i brutalna, nie pozostawia nadziei. Bohaterowie nawet nie marzą o lepszym świecie. Tkwią w tym, co zostało im dane. Właśnie w tej bezczynności można dostrzec największy smutek. Park to obraz osób przegranych, które nawet nie chcą się starać o zwycięstwo. Olimpiada zakończona, czas wrócić do szarej rzeczywistości.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply