– daję 5 łapek!

Sensualna, powolna wędrówka po zakątkach francuskich miasteczek może pozwolić na chwilę oderwania od pędu codzienności. I choć Eleonor Coppola daje możliwość podziwiania urokliwych uliczek, rzymskich akweduktów i pól usłanych lawendą, rozczarowuje banalnością i wtórnością przedstawianych obrazów. Paryż może poczekać irytuje pewną naiwnością, ale przy okazji wzbudza zazdrość. Kto nie chciałby zostać „porwanym” przez czarującego Francuza?

Paryż może poczekać

Paryż może poczekać

Paryż może poczekać – podróż bez zapomnienia

Anne (Diane Lane) jest zmęczona życiem żony producenta filmowego. Zrezygnowała ze swoich marzeń by być kobietą u boku męża, który z powodzeniem rozwija swoją karierą. Blichtr i sława pozwalają im na zagraniczne podróże, nocowanie w najdroższych hotelach. Cóż z tego, kiedy Michael (Alec Baldwin) swojemu telefonowi poświęca więcej czasu niż znudzonej żonie. Anne, amerykanka nieco rozczarowana Cannes i francuskim byciem, zatapia się w fotografii. Zdjęcia detali, zbliżenia przedmiotów i bliskie spojrzenia na świat z pewną dozą ironii przypominają początki instagramowej fashonistki. Artystyczna dusza ukrywana przez lata zostanie dopieszczona przez Jacquesa (Arnaud Viard). Kolejny producent filmowy, który ma za zadanie bezpiecznie dojechać z Francuskiej Riwiery do Paryża, potrafi rozkoszować się pięknem natury i smakami wykwintnej kuchni w najdroższych restauracjach.



Eleonor Coppola jest Amerykanką, która, jak Anne, próbuje się zanurzyć w magiczny świat smaków i zapachów Francji. Niestety, nie czuć w jej filmie ani zachwytu, ani fascynacji. Paryż może poczekać, w niezamierzony sposób, podkreśla różnice między bohaterami, uwypukla stereotypowe cechy francuskiego kochanka i stara się dodać głębi ich uzdrawiającemu spotkaniu przez dodanie traumatycznej przeszłości. Film staje w jakimś przedziwnym zawieszeniu. Za szybki na slow cinema, za wolny na intrygujący romans i zbyt powściągliwy na zachwycający portret kraju.

Paryż może poczekać

Paryż może poczekać

Kilkudniowa podróż samochodem mogłaby pretendować do kina drogi. Brak tu jednak transgresji, przemiany czy jakiegoś wyraźnego finału. Jacques czaruje swoją znajomością kobiecej duszy, rozpieszcza Anne (na jej koszt) i imponuje bogatą wiedzą na temat historii regionu. Na próżno jednak szukać porywów serc, a ronione łzy są tylko siłowym dodatkiem do romantycznego obrazu.

Paryż może poczekać jest niczym wykwintna podróż, którą o wiele lepiej przeżyć na własnej skórze, niż oglądać na kinowym ekranie. W filmie Coppoli zabrakło intensywności barw i smaków, które pozwoliłyby zapomnieć o poszukiwaniu sensów w oglądanej fabule. Nie znajdziemy ich w cichych ujęciach delektowania się chwilą.

Related Posts

Po festiwalu w Toronto Przysięga Ireny zbierała dobre recenzje. Niestety nie będę podzielać tego...

Amy Winehouse była artystką, która potrafiła wejść głęboko w serce. Jej muzyka była pełna emocji,...

Alex Garland zabiera nas w centrum wojennego piekła niczym na rodzinną przejażdżkę na piknik....

Leave a Reply