– daję 7 łapek!

Zawsze zajmuje mi chwilę przyzwyczajenie się do tego, że koreańskie kino rozrywkowe rządzi się swoimi prawami. Ale kiedy już zaakceptuję nietypowy dla mojego słowiańskiego ucha akcent, wszechobecną technologię, jaskrawe barwy i przerysowane postaci nachalnie kreślące relacje wpisujące się w schemat – zaczynam cieszyć się seansem.

Kadr z filmu „Pętla”.





Pierwsze minuty wskazują na lekką obyczajówkę. „Pętlę” dobrze się ogląda. Niewiele wnoszące dialogi, odrobina humoru, przyjemna muzyczka i oczywiście smartfon w każdej koreańskiej ręce.

Znany lekarz podróżuje służbowo wraz ze swoim asystentem. Raz po raz nerwowo zerka na komórkę, ponieważ dziś są urodziny jego nastoletniej córki, która – obrażona z powodu wyjazdu taty – nie odpowiada na jego wiadomości. Wracając do domu Joon-yeong (Myeong-min Kim) odlicza minuty do spotkania z charakterną latoroślą. Samochód jakby sam się prowadził, pani pobierająca opłatę na autostradzie jest nadzwyczaj miła, nawet postój na czerwonym świetle nie jest w stanie zdjąć uśmiechu z twarzy mężczyzny. Ale sielankowy nastrój trwa tylko przez chwilę…

Kadr z filmu „Pętla”.

Kiedy Joon-yeong zauważa, że na drodze miał miejsce wypadek – waha się pomiędzy wypełnieniem obowiązku lekarza i obowiązku ojca. Spogląda na zegarek: obiecał, że będzie u córki 10 minut temu. Wysiada jednak z auta i biegnie do poszkodowanego kierowcy. Udziela mu pierwszej pomocy, czekając na wezwaną wcześniej karetkę. Oddaje rannego w ręce ekipy przybyłej ze szpitala i napomyka, że widział także innego poszkodowanego na chodniku, ale tego nie sprawdził. Ze spokojnym sumieniem zamierza kontynuować swoją podróż do dziecka.

Nim zdążył wsiąść do samochodu, dzwoni do niego córka. W słuchawce słychać jednak głos obcego mężczyzny. „Był wypadek” – rozbrzmiewa z różnych stron, niczym echo. „Zdarzył się wypadek…” – Joon-yeong słyszy głos dobiegający z telefonu i zza jego pleców. Na chodniku widzi leżące ciało własnej córki…





Po opisanych powyżej dziesięciu minutach filmu znajdujemy się z powrotem w początkowym momencie. Joon-yeong po raz kolejny budzi się w samolocie, proszony przez stewardessę o autograf. Ratuje chłopca, który zakrztusił się cukierkiem, bierze udział w konferencji prasowej i jedzie na spotkanie z córką…

Napięcie spada, bo spodziewamy się, że koreańskie wydanie „Dnia Świstaka” zaprezentuje nam serię powtarzających się bliźniaczych sekwencji zdarzeń. Nic mylnego! Gdy Joon-yeong orientuje się, że nie tylko on przeżywa koszmar utraty ukochanej osoby raz po raz w nieskończoność – robi się naprawdę ciekawie!

Kadr z filmu „Pętla”.

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Twój drobny ruch może zrujnować czyjeś życie – niczym efekt motyla. Ale czy można powstrzymać „przeznaczenie”? Trzy splatające się historie. Pętla zagadek, poszlak i możliwych rozwiązań. Czy bohaterowie wyjdą na prostą?

„Pętla” to po trosze thriller i dramat. Zadowalające kino rozrywkowe, ale też źródło pytań o moralność, granice usprawiedliwienia dla występku, pojęcie względnej sprawiedliwości. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, kiedy zaczynamy kibicować „temu złemu”…


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply