– daję 6 łapek!

Kinga Dębska próbuje oswoić miłość i różne jej odcienie bez słodkości i czerwonych serduszek wokoło. Ponownie pokazuje, że smaki słodko-gorzkie na stałe goszczą w jej menu, a skomponowany z kilku wykwintnych dań Plan B nie przyprawia o ból brzucha. To historie pełnokrwistych bohaterów zatopione tu i teraz bez brokatu, lecz w odcieniach szarości. Wielowątkowa opowieść o porzuceniu, stracie i zagubieniu bez moralizatorskiego zadęcia i wyszukanych recept na szczęście. Prawdziwy feel good movie ze sprytnie połączonymi wątkami i czystymi emocjami.

Plan B. / next-film

Plan B. / next-film

Walentynki za pasem, ale bohaterowie Dębskiej nie mają czego świętować. Celebracja dnia codziennego przychodzi im z trudem. Janula (Małgorzata Gorol) po tłumnych nocach przeżywa samotne poranki. Agnieszka (Edyta Olszówka) traci kogoś bliskiego. Klara (Roma Gąsiorowska) nie potrafi żyć własnym życiem bez nadmiernej troski o ojca. Natalię (Kinga Preis) w dniu wyjazdu córki na studia do Stanów zostawia mąż, a Mirek (Marcin Dorociński) po zwolnieniu z więzienia zastaje puste mieszkanie i list od narzeczonej, która oszukiwała go przez lata. Małe osobiste tragedie nie zostają tutaj przerysowane do rozmiarów globalnej katastrofy, ale zbudowane na wielobarwnych reakcjach, bez rozrywania szat i szpanowania emocjonalnym sztafażem.



W Planie B udało się połączyć różnorodne historie w jednorodnej stylistyce. Dębska sprawiła, że postaci grają do jednej bramki i korespondują ze sobą, będąc zanurzonym w tym samym, warszawskim świecie. Choć można się przyczepić zbyt długiej ekspozycji (prawie 40 minut) i nadmiarowi bohaterów (przynajmniej jednego bez żalu pominęłabym w tej opowieści) i jednorodności „klasowej” postaci (ze schematu wyłamuje się jedynie Mirek), film uwodzi aktorskimi kreacjami. Marcin Dorociński ponownie przywdziewa swoje komediowe emploi i z energicznym psem Kotletem tworzy najbardziej hipnotyzujący duet ostatnich lat. Trudno też przejść obojętnie obok stonowanej acz niezwykle dosadnej i fenomenalnie odegranej reakcji Kingi Preis, kiedy jej bohaterka otrzymuje od męża druzgoczącą informację. Statyczna kamera skupiona tylko na twarzy aktorki spija każdą emocję i myśl, chłonie najmniejsze zmiany i pokazuje, czym tak naprawdę jest kino, które nie wymaga nadmiaru słów, by przekazywać prawdę i uczucia.

Plan B. / next-film

Plan B. / next-film

Plan B pomimo kilku niedociągnięć jest filmem przyjemnym i pełnym nadziei. Kinga Dębska pokazuje, że kino można i trzeba robić rzetelnie, ale przede wszystkim inteligentnie z szacunkiem do siebie i widza. Przedstawia ciepłych i zagubionych bohaterów, którym chcemy kibicować z całego serca. Reżyserka Moje córki krowy daje nadzieję, że optymizmu można się nauczyć, zakochując się w drugim człowieku niezależnie od płci i wieku.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply