8 – daję 8 łapek!

Polująca z orłami była sensacją tegorocznego festiwalu w Sundance. Widzowie pokochali trzynastolatkę, która, w niezwykle tradycyjnym społeczeństwie, postanowiła walczyć o swoje marzenia. Dziewczyna podpatrując pracę dziadka i ojca. Tak, jak oni chce zostać łowcą, który poluje na zwierzynę przy pomocy specjalnie trenowanego orła. Otto Bell pokazuje drogę, jaką przechodzi Aisholpan, aby udowodnić starszej i sceptycznie nastawionej społeczności, że ma wszystko, czego potrzeba do osiągnięcia sukcesu.

polująca z orłami

Ten dokument w pełni skoncentrowany na jednostce, stara się uchwycić piękno mongolskiej przyrody i ewolucję tradycji, która musi znaleźć dla siebie miejsce we współczesności. Reżyser spogląda na dziecko, towarzyszy mu z kamerą, rysując portret relacji z rodzicami i rówieśnikami. Jednak to odwaga oraz determinacja dziewczynki stają się kluczowym elementem opowiadania. Widzimy, jak towarzyszy ojcu podczas codziennych prac, zdobywa własnego orła, a potem go trenuje. Wędrujemy z nią na festiwal łowców oraz pierwsze zimowe polowanie. Bell jest niezwykle blisko swojej bohaterki. Z uwagą przygląda się jej twarzy, jakby chciał uchwycić jakiś magiczny moment. Chwilę, która pokaże esencję jej marzenia.

Polująca z orłami to obraz niezwykle dopieszczony wizualnie. Natura hipnotyzuje swoją wielkością i monumentalnością. A rodzina Aisholpan stanowi jej integralną część, prowadząc życie nomadów. Zachwyca sekwencja polowania, kiedy ojciec z córka wytrwale wędrują w zimowych warunkach. Piękna jest ich relacja i szacunek, jakim darzą towarzyszące im zwierzęta.

I choć czasami pojawia się przejmujący głos narratora, który dopowiada zastaną rzeczywistość, a w tle rozbrzmiewa patetyczna muzyka, dokument broni się nawet bez tej emocjonalnych manipulacji. Polująca z orłami sprawdza się jako thriller, kiedy w pełnym napięciu oczekujemy rezultatu działań dziewczynki, czy to podczas polowania na własnego orła, czy w trakcie festiwalowych konkursów. Otto Bell sprawił, że bohaterka z odległej Mongolii stała się niezwykle bliska. W gruncie rzeczy to opowieść o marzeniach i odwadze do ich spełniania. A Aisholpan pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych i zawstydza niedowiarków.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply