– daję 4 łapki!

Tau mogło być udaną opowieścią o potrzebie kontroli i władzy. Sztucznej inteligencji, która wymyka się spod kontroli i nauce jako procesie dojrzewania do samodzielności. Tymczasem Federico D’Alessandro pożenił ze sobą motywy z różnych filmów, by przygotować futurystyczny odgrzewany kotlet zamknięty w klaustrofobicznych przestrzeniach mądrego domu. W Ex machina Alexa Garlanda cztery kąty był o wiele bardziej zajmujące, a relacja człowiek-maszyna oglądało się z wypiekami na policzkach.

Tau

Tau

Thriller sci-fi przeradza się w romans

Zaczyna się niczym z horroru. Młoda dziewczyna skrępowana trafia do jakiejś piwnicy, gdzie znajdują się jej współwięźniowie, współofiary. Bystra i sprawna wyplątuje się z wymyślnych więzów, ale za łatwą ucieczką kryje się pułapka. Wkrótce zostaje sama skazana na obłąkańczą wizję Alexa (Ed Skrein) i skonstruowanej przez niego maszyny, Tau (głos Gary Oldman). Julia (Maika Monroe) jest traktowana jak obiekt badawczy, stanowi cenne źródło informacji do tajemniczego projektu. Uprzedmiotowiana nie zamierza się poddać i rozpoczyna walkę o wolność. Jej działania wymagają sprytu i długofalowego planu, a jedyna droga do opuszczenia domu wiedzie przez cybernetyczne serce Tau – bezwzględnie oddanego Alexowi.



„Maika Monroe stara się tchnąć w swoją bohaterkę nieco życia,
ale jej działania zdają się na nic,
kiedy fabuła blaknie przy wizualnej precyzji.”

W filmie D’Alessandro można z łatwością poszukiwać tropów innych filmów sci-fi. Relacja Julii z Tau przywodzi na myśl Ona Spike’a Jonze’a, a igranie ze sztuczną inteligencją wywołuje skojarzenia z Ex Machiną.Tamte produkcje były jednak o wiele lepsze niż debiut Urugwajczyka, który naszpikował swój scenariusz absurdalnymi rozwiązaniami. O ile koncepcja relacji kata i ofiary staje się interesująca, jak i rozegranie zafascynowania Tau zwykłą dziewczyną, to całość niknie w banalnych rozwiązaniach zatopionych w romantycznej wizji świata.

Tau

Tau

Kod komputera podlegający nieustannej destrukcji ze strony Alexa. Mimo to wciąż potrafi zachować swoją osobowości, a wyrwany z lękliwej postawy, daje się ponieść emocjom. Tau to przede wszystkim film o uczuciach i odwadze, które tak bardzo nie współgrają z zero-jedynkowymi rozwiązaniami stosowanymi przez programistów.

 

Kolejna produkcja Netfliksa nie zachwyca precyzją wykonania i nieco zniechęca opowiadaną historią. Maika Monroe stara się tchnąć w swoją bohaterkę nieco życia, ale jej działania zdają się na nic, kiedy fabuła blaknie przy wizualnej precyzji. Obraz pięknie wprowadza nas w klimaty dystopijnej rzeczywistości, przestrzenie pomagają budować uczucie opresji, a Gary Oldman czaruje kojącym głosem. Szkoda, że Tau jest odtwórcze i niczym nie zaskakuje, wypełniając swój świat gigabajtami logicznych nieporozumień.

Related Posts

Po festiwalu w Toronto Przysięga Ireny zbierała dobre recenzje. Niestety nie będę podzielać tego...

Amy Winehouse była artystką, która potrafiła wejść głęboko w serce. Jej muzyka była pełna emocji,...

Alex Garland zabiera nas w centrum wojennego piekła niczym na rodzinną przejażdżkę na piknik....

Leave a Reply