Miłość może dodawać skrzydeł, budować i pobudzać do działania. Bywa też destrukcyjna. Przekonuje się o tym nastoletnia Gypsy (Joey King), która od wielu lat tkwi w sidłach matczynej nadopiekuńczości. Trzymana niczym lalka w plastikowym domku przenoszona z miejsca na miejsce staje się niezastąpioną zabawką, która pozwala realizować chore fantazje o macierzyństwie.The Act intryguje, przyciąga i zastanawia. W pierwszym odcinku daje tyle, ile potrzeba, by zbudować zainteresowanie i niecierpliwe oczekiwanie na więcej.

Opowieść o Dee Dee (Patricia Arquette) i Gypsy została zbudowana na podstawie prawdziwych wydarzeń. Sama ta informacja mrozi krew w żyłach. Na początku nic nie zwiastuje niebezpiecznej intrygi. Widzimy niepełnosprawną nastolatkę na wózku, którą pieczołowicie opiekuje się oddana matka. Obie są roześmiane, pełne empatii i zrozumienia. Zatopione w codziennych rytuałach pielęgnacji porozumiewają się bez słów. Wzajemna miłość wypełnia po brzegi różowy domek zbudowany przez mieszkańców okolicy. Jednak nic nie jest takim, jakim się wydaje, a Dee Dee skrywa nie jedną tajemnicę.

The Act Patricia Arquette, Joey King

The Act jest skrupulatnie zbudowane na intrydze. Poznajemy poszczególnych bohaterów, dostajemy szczątkowe informacje o ich życiu, przez co staramy się sami domysłami uzupełnić powstałe luki. Wiemy, że w tym pięknym i dopieszczonym domu wydarzy się coś złego. Dźwięk syren i zaniepokojeni sąsiedzi stają się zwiastunem tragedii, a my z niecierpliwością chcemy odkryć prawdę. Michelle Dean i Nick Antosca potrafią zbudować nastrój i skutecznie zachęcić do oglądania, ale to niebywała obsada staje się największym atutem serialu.

Ostatnie lata to bardzo dobry czas dla Patricii Arquette. Odkąd pojawiła się w Boyhood Richarda Linklatera nie mogę o niej zapomnieć. Choć doskonale sprawdza się na dużym ekranie, to telewizja zaoferowała jej ciekawsze role. Ucieczka z Dannemory pokazała, że doskonale sprawdza się w dwuznacznych i wymagających rolach. Dee Dee również jest trudna do jednoznacznej oceny. Balansuje na granicy karykatury i przerysowania, ale w dziecięcej delikatności i opiekuńczości tkwi intrygujące piękno. Arquette potrafi popadać w skrajne stany i w mgnieniu oka przeskakiwać pomiędzy nastrojami, dzięki czemu buduje uczucie niepokoju i niepewności. Zaczynamy się zastanawiać, kim tak naprawdę jest jej bohaterka. 

The Act przypominaOstre przedmioty. Jest pełne tajemnic, nosi w sobie ślady zagadki i zbrodni, a także opowiada o wykoślawionej matczynej miłości. Zapowiada się prawdziwa uczta, o której nie będzie można zapomnieć przez dłuższy czas. Mam nadzieję, że kolejne odcinki utrzymają poziom pilota, a Joey King rozwinie skrzydła, balansując na cienkiej linii między dziecinną uległością a chęcią wyzwolenia. 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply