-daję 6 łapek!

Jim Jarmusch zabiera nas na amerykańską prowincję, gdzie spokój mieszkańców zostaje zburzony przez pojawienie się zombie. W rzeczywistości, w której największą zbrodnią jest kradzież kurczaka, policjanci Cliff i Ronnie poważnie się nudzą. W końcu nadarza się okazja, by wykazać się sprytem i odwagą. Truposze nie umierają to czarna komedia, w której dosłowność nie dodaje produkcji kolorytu, a całość jest raczej umiarkowanym sukcesem. Jarmuschowi zabrakło finezji i delikatności w stawianiu tez. Wali obuchem w głowę widza, który po seansie nie zapamięta zbyt wiele (oprócz jak zwykle fenomenalnej Tildy Swinton).

Iggy Pop stars as „Male Coffee Zombie” in writer/director Jim Jarmusch’s THE DEAD DON’T DIE, a Focus Features release. Credit : Frederick Elmes / Focus Features © 2019 Image Eleven Productions, Inc.
Przeczytaj także: Tylko kochankowie przeżyją (soundtrack)

Centerville to miasteczko jakich wiele. Niczym nie zaskakuje i raczej na próżno szukać w nim ekscytujących wydarzeń. Policja znudzona zajmuje się banalnymi sprawami, a Ronnie, który już dawno miał pójść na emeryturę wciąż ma się dobrze w tym niespiesznym tempie. W końcu na horyzoncie pojawiają się zombie, a panowie rozpoczynają śledztwo, które doprowadzi ich do dość przewidywalnych wniosków. Ludzkość zmierza ku zagładzie, a większość młodych ludzi tak naprawdę stało się zombie już za życia, wlepiając swe oczy w ekrany telefonów. O ile mam świadomość, że postawione przez Jarmuscha tezy są prawdziwe, oczywistość jego przekazu może nieco razić. Amerykańskiemu reżyserowi zabrakło finezji w zabawie formą, którą potrafił zachwycić choćby w wampirycznym romansieTylko kochankowie przeżyją.

Truposze nie umierają  zgromadziło prawdziwie gwiazdorską obsadę. Zachwyca Bill Murray, który jak zwykle zaraża nieznośną lekkością buty, Tilda Swinton pochodzi z odrębnej planety, co doskonale sprawdza się w tym zagubionym świecie, ale to Adam Driver po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najciekawszych amerykańskich aktorów. Do całej inwazji zombie podchodzi z dystansem. Zachowując się jak bohater podrzędnego horroru, przewiduje kolejne kroki i zachowania. Z jego postaci wypływa spora dawka humoru. Zresztą tego filmu nie można czytać na poważnie i raczej nie zamkniemy go w szufladzie z napisem horror (choć są odwołania do klasyków gatunku), ale zatopimy się w niezobowiązującym komediowym tonie.

Tilda Swinton stars as „Zelda Winston” in writer/director Jim Jarmusch’s THE DEAD DON’T DIE, a Focus Features release. Credit : Frederick Elmes / Focus Features © 2019 Image Eleven Productions, Inc.

Jim Jarmusch ma na swoim koncie o wiele ciekawsze propozycje filmowe niż Truposze nie umierają.  Plejada gwiazd nie zawsze otrzymuje materiał do zagrania (Selena Gomez staje się tylko pięknym ozdobnikiem), a banalność przesłania może momentami nużyć. Jest miło, zabawnie, ale od reżysera z takim dorobkiem i doświadczeniem oczekujemy nieco więcej.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply