W lesie dziś nie zaśnie nikt było powiewem świeżości na rodzimym rynku. Slasher, który doskonale wykorzystywał schematy gatunku. Bawił i przerażał, gwarantując świetną zabawę. Bartosz M. Kowalski postanowił powrócić do bohaterów, którzy przetrwali w lesie i stworzył sequel. Czy był on potrzebny? 

Przeczytaj także: W lesie dziś nie zaśnie nikt

Zosia (Julia Wieniawa) zostaje zamknięta w celi na komisariacie. Tajemnicza śmierć tylu osób musi wymaga dogłębnego śledztwa. Budynek na prowincji ewidentnie tęskni za lepszymi czasami, podobnie jest z miejscową policją – butny komendant, który wszystko wie najlepiej, odważna i ambitna Wanessa (Zofia Wichłacz) oraz Adaś (Mateusz Więcławek) z duszą romantyka, który we wszystkich chce dostrzegać dobro. Ponownie zostajemy wplątani w serię niewyjaśnionych morderstw w ponurym lesie, gdzie miał miejsce obóz dla młodzieży uzależnionej od elektroniki. 

Bartosz M. Kowalski dobrze bawi się konwencją, buduje krwawe sekwencje i potrafi dorzucić humorystyczne akcenty. Niestety z ekranu bije chaos, a scenariuszowe zawirowania nie wywołują już takich zachwytów. Motywacje bohaterów są nachalnie uproszczone, a metafizyczna wolta, który dokonuje się w drugiej połowie filmu, raczej bawi niż przeraża. Na ekranie pojawiają się potwory, które z kosmiczną energią pragną zemsty za całe zło napotkane na swej drodze. Wymierzanie kary zaczyna się tutaj mieszać z idealistycznym pragnieniem dobra, a miłość staje się jedynym uczuciem, które zdoła nas uratować. 

W lesie dziś nie zaśnie nikt 2 staje się autotematyczne, ale traci pazura. O ile pierwsza część filmu może rodzić nadzieje, obietnice nie zostają spełnione. Z biegiem czasu na ekranie jest coraz mniej grozy, a film skręca niebezpiecznie w kierunku czarnej komedii. Tempo zwalnia niesamowicie, a dialogi tracą na kąśliwości. Kowalski opowiadając o porzuceniu i samotności, tworzy romantyczny horror. Choć ma słuszne koncepcje i sprawdza się w poszczególnych scenach (m.in. krwawa karetka), całość wyjątkowo rozczarowuje. 

Sequelowi towarzyszył wielkie ambicje – poruszenie nowych tematów, girl power i love story – ale utonęły one w spokojnym morzu krwi. Na ekranie stało się nudno, aktorzy nie spełnili się w swoich rolach, a zabawa formą nie ma poprzedniej siły rażenia. W lesie dziś nie zaśnie nikt 2 oderwanie się od znanych schematów nie wyszło na dobre. 

daję 3 łapki!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply