Dobry polski film science-fiction brzmi jak oksymoron, a jednak Piotr Biedroń w W nich cała nadzieja tworzy coś uniwersalnego i pociągającego. Postapokaliptyczna opowieść o przyjaźni, która w każdej chwili może zmienić się w niebezpieczną relację. Historia dziewczyny, która przetrwała i nie zamierza poddać się bez walki. Mikrobudżet, który robi wrażenie.

W nich cała nadzieja: Dobre polskie sci-fi

Ewa (Magdalena Wieczorem) żyje w postapokaliptycznym świecie gdzieś na wzgórzu w odosobnieniu. Zdaje się być jedyną osobą, która zamieszkuje naszą zniszczoną planetę. W będącej ratunkiem oazie ma wszystko, czego potrzebuje do życia. Tylko od czasu do czasu, w specjalnym zabezpieczeniu, musi zjechać do miasta. W codziennym życiu towarzyszy jej robot Artur (głos Jacka Belera). Skonstruowany w celach obronnych staje się kompanem niedoli, obrońcą i ważnym rozmówcą. To jedyny ratunek przed dojmującą samotnością. Niestety pewnego dnia sytuacja wymyka się spod kontroli, a Artur przestaje być oparciem. Staje się najpoważniejszym zagrożeniem. 

W filmie W nich cała nadzieja konflikt jest bardzo prosty. Ewa musi stawić czoła sztucznej inteligencji pod postacią Artura i zawalczyć o swoje życie. Biedroń buduje opowieść na antagonizmach. Nie sili się na spektakularne wolty scenariuszowe. Dla niego liczy się kameralna historia, w której jednostka znajduje się na z góry przegranej pozycji. Od początku reżyser w zajmujący sposób przedstawia swoich bohaterów, dlatego z zaangażowaniem śledzi się ich konflikt i walkę o przetrwanie. Skromnymi środkami powstaje mikroświat, w którym każdy krok może skończyć się śmiercią. Dawno postapokaliptyczna przyszłość nie wyglądała tak dobrze na polskim ekranie. Wszystko za sprawą zdjęć Tomasza Wójcika, który wyczarował gorący i duszny świat samotności i poszukiwania nadziei.

Przeczytaj także: Chłopi

Nie da się ukryć, że banalna opowieść nie wypełnia pełnego metrażu w wystarczający sposób, ale scenografia i świetna Magdalena Wieczorem maskują te mankamenty. Piotr Biedroń podejmuje tu temat nieodpowiedzialnego traktowania naszej planety przez ludzi, samotności, sztucznej inteligencji i nadziei, która napędza nas do działania. Reżyser pozostawia sporo przestrzeni, by widzowie sami dopowiedzieli sobie tę historię. Daleko mu do mentorskiego tonu. W takim podejściu cała nadzieja, że młode polskie kino będzie wchodziło w coraz ciekawsze rejony.

daję 7 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply