8 łapek!– daję 8 łapek!

Inteligentny, stonowany, spokojny i wstrząsający. Film Matta Reevesa nie wpisuje się w schemat wakacyjnego przeciętniaka, w którym efekciarstwo przyćmiewa fabularne niedociągnięcia. Wojna o planetą małp to mądra opowieść, która czerpie inspiracje z Biblii, Szekspira, powieści Josepha Conrada i odwołuje się do szerokiego kontekstu kulturowego na czele z amerykańskim niewolnictwem i walką o prawa obywatelskie. Reevesowi bliżej do Cienkiej czerwonej linii Terrenca Malicka i Czasu Apokalipsy Francisa Forda Coppoli niż pełnego efektów specjalnych Szeregowca Rayana Stevena Spielberga.

Wojna o planetę małp

Wojna o planetę małp

Wojna o planetę małp – czas nowego porządku

Prequel i reboot odświeżonej trylogii o planecie małp to najlepsza odsłona opowieści o Cesarze (Andy Serkis) i jego plemieniu. Po wojnie z ludźmi i buncie Koby małpy pragną wieść spokojne życie w swojej osadzie z dala od cywilizacji upadającego człowieka. Pułkownik (Woody Harrelson) ma jednak inne plany. Kierowany żądzą zemsty chce unicestwić zmutowane ssaki i zapobiec rozprzestrzenianiu się atakującego ludzi wirusa. Napaść na siedzibę małp sprawia, że wojna zamienia się w prywatną wendetę Cesara. Reeves skupia się na kinie zemsty, ale odnajduje w nim uniwersalny wydźwięk w egzystencjalnych rozważaniach pełnego wątpliwości Cesara. Władca małpa musi poradzić sobie z demonami przeszłości oraz wspomnieniem Koby, które pojawia się niczym wyrzut sumienia i podszept zła.



Wojna o planetę małp zachwyca indywidualnym stylem. Reżyser Ewolucji planety małp jest gotowy podjąć ryzyko i – pomimo niesamowitych efektów specjalnych – skupić się na intelektualne warstwie filmowej opowieści. Ludzie na ekranie zostają ograniczeni do minimum. Całość składa się z długich – niemal niemych – sekwencji, w której to małpy przedstawiają swój świat. Tylko Cesar i uratowany z zoo, niezwykle komiczny, szympans o imieniu Zła Małpa (Steve Zahn), opanowali sztukę mówienia, reszta braci mniejszych posługuje się językiem migowym. Reeves z niezwykle kontrapunktową i oryginalną muzyką Michaela Giacchino potrafi przyciągać uwagę i zwiększać napięcie na ekranie. Prowadzi rozważania nad człowieczeństwem i jego esencją, wspólnotowością oraz upadkiem świata przez egoistyczne pragnienia władzy i kontroli nad naturą.

Wojna o planetę małp

Wojna o planetę małp

Fenomenalnie zarysowana wędrówka do „ziemi obiecanej” obfituje w przeszkody, którym małpy potrafią stawić czoła, głównie dzięki zaradności i spójnej społeczności. Film przepełniony ciszą i kontemplacją, której bliżej do kina postapokaliptycznego niż wojennych fajerwerków, intryguje alegorycznym przedstawieniem świata małp w pierwszej części i obozową rzeczywistością w drugiej połowie. Obrazy zatopione w zimowym klimacie przywodzą na myśl obozy pracy, którymi, w imieniu reżimu, dowodzi szaleniec. Pułkownik Harrelsona przypomina Kurtza kreowanego przez Marlona Brando w Czasie apokalipsy. Jest demoniczny, silny i bezkompromisowy i to właśnie w nim (i Kobo) Cesar znajduje swoje odbicie, z którym musi się zmierzyć.

Wojna o planetę małp

Wojna o planetę małp

Wojna o planetę małp to niezwykle udane domknięcie trylogii. Pomimo pretekstowej postaci niemej dziewczynki, w której ma się przejrzeć wiedziony nienawiścią Cesar, film unika łatwych kategoryzacji i schematów. Wizja Reevesa perfekcyjnie obnaża niedostatki „ludzkiej” natury. To odważny film, wykraczający poza schemat wakacyjnej rozrywki, który udowadnia, że efekty specjalne mogą służyć opowiadanej historii, a nie tylko być zachwycającym wybuchem komputerowych możliwości. Niezwykle inteligentny, przemyślany moralnie i piękny obraz, w którym Serkis – po raz kolejny – przekracza granice aktorskiej sprawności.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply