– daję 5 łapek!

Wszyscy moi mężczyźni jest niczym opowieść, którą dobrze znamy. Miła, lekka i przyjemna pozwala nam wygodnie rozsiąść się w fotelu i płynąć bez zawirowań ze spokojnym nurtem historii. To film, jakich wiele. Z ciepłymi bohaterami, którym chce się kibicować. Przyjaźnią, której się zazdrości i rodzinną atmosferą, o której się marzy. Hallie Meyers-Shyer tworzy kino przyjemne, ale przez to wtórne i przewidywalne z banalną ścieżką dźwiękową i sugestywnymi ujęciami zdradzającymi wszystko, zanim się wydarzy.

Wszyscy moi mężczyźni

Wszyscy moi mężczyźni

Alice (Reese Witherspoon) ma dwie urocze córki i jest w separacji. Przeprowadziła się właśnie do Los Angeles, gdzie chce na nowo poukładać sobie życie. Właśnie kończy 40 lat i dopada ją kryzys. Choć nie może narzekać na swoje życie, ma świadomość popełnianych błędów, których nie chce już powtarzać. Kiedy poznaje trzech młodych i uroczych mężczyzn marzących o karierze filmowców, wiedziona odruchem dobrego serca (i dość wyraźną sugestią matki), oferuje im nocleg w swoim domku gościnnym. Zgrane trio staje się spełnieniem marzeń każdej kobiety. Przystojny i seksowny Harry (Pico Alexander), troskliwy Teddy (Nat Wolf) i George (Jon Rudnitsky) z ojcowskim zdolnościami niosą w sobie komplet cech idealnych i stają się prawdziwymi przyjaciółmi – do czasu aż na horyzoncie pojawia się mąż, Austen (Michael Sheen), pragnący odzyskać utraconą żonę.

Film Meyers-Shyer niesie w sobie wszystko to, co powinna mieć komedia romantyczna, ale zatrzymuje się gdzieś w pół kroku przed dojściem do celu. Niby patrzymy na sympatycznych bohaterów, ale nie potrafimy znaleźć z nimi nici porozumienia. Ich perypetie stają się obojętne, a największe emocje wzbudzają najmłodsze latorośle rodu Kinney: Isabel i Rosie ze swoimi lękami i humorystycznym podejściem do rzeczywistości. Witherspoon dwoi się i troi by dodać Alice nieco ciepła, ale kończy jako pogodzona z losem 40-latka z uprzywilejowanej rodziny, która nic nie musi robić, aby otrzymać namiastkę szczęścia.

Wszyscy moi mężczyźni

Wszyscy moi mężczyźni

Film Wszyscy moi mężczyźni wypełniony jest kliszami i schematami, które w rękach niedoświadczonej reżyserki nużą i wprawiają w zadziwienie. Potencjał komediowy nie zostaje wykorzystany, a całość staje się pochwałą dla przyjaźni damsko-męskiej i odwagi w spełnianiu własnych marzeń. Szkoda, że nie potrafimy zaangażować się w życie bohaterów na tyle, by nieustannie trzymać za nich kciuki. Po seansie szybko zapomnimy o nietypowym domu Alice. Znowu wyszło poprawnie i bez polotu.

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply