7– daję 7 łapek!

Samotność w konserwatywnej społeczności, napiętnowanie, mobbing w pracy i bycie innym to główne motywy filmu Ivana I. Tverdovskyego. Natasha (bardzo dobra Natalia Pawlenkowa) przypomina zaniedbane kurczątko, które nie potrafi stanąć w swojej obronie. Choć już dawno przekroczyła 40-tkę, mieszka z matką i nie ma przyjaciół. Smutne i przerażone oczy budzą sympatię i nutkę współczucia, przez co automatycznie kibicujemy jej w walce o szczęście.

zoologia sputnik

Zoologia – inna nie znaczy gorsza

Tverdovsky porusza temat wyobcowania i bycia innym w konserwatywnym społeczeństwie. Angażując w tym celu fantastyczne i nieco baśniowe motywy. Natasha jest taka jak inne kobiety, ale pod ubraniami skrywa wstydliwy ogon, który stawia ją gdzieś w pół kroku między człowiekiem a dziwnym wybrykiem natury. Zamknięta w sobie celebruje chwile ze zwierzętami w klatkach zoo. Choć sama jest wolna i niczego jej nie brakuje, znajduje się w potrzasku. Reżyser stara się kreować  otaczająca ją rzeczywistość tak, by podkreślić motyw wyobcowania i uwięzienia.

Zoologia staje się niczym realistyczna baśń o poszukiwaniu szczęścia i klucza do akceptacji siebie. Reżyser ciekawie buduje postać i jej relacje z otoczeniem, ale ostatecznie ponosi klęskę. Powierzchownie traktuje temat braku akceptacji i inności, zatapia go w miłosnej ułudzie szczęścia. Tworzy tematyczny rozstrzał, który nie jest w stanie w pełni skupić się na jednym aspekcie, przez co tracimy z oczu, to co najważniejsze.

Film w dużej mierze staje się historią miłości i drogi do samoakceptacji. Natasha przegląda się w oczach mężczyzny, który zaczyna się nią interesować. Powoli ewoluuje, a na jej ustach pojawia się uśmiech. Sam obraz staje się nieco bardziej radosny i pełen humoru. Tverdovsky nie uderza w wysokie nuty powagi, traktuje swoich bohaterów z przymrużeniem oka, ale bez naiwności czy pobłażania. Ucieka w dość przyziemne metafory, aby pokazać, że inny nie znaczy gorszy.

Zoologia wciąga swoją wielowarstwową opowieścią o poszukiwaniu szczęścia, ale rozczarowuje przewidywalnymi wnioskami, które pozbawiają widza nadziei. Idzie na skróty, eksploruje zbędne motywy. Baśniowy potencjał został zmarnowany, a ogon pozostał w ukryciu. Dobrze wiadomo, że co z oczu, to z serca.

 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply