Nadchodzi American Film Festival. Już od wtorku, 24 października, Wrocław stanie się stolicą amerykańskiego kina. Małe i niezależne produkcje, które podbijają serca widzów zagoszczą na rodzimych ekranach i ponownie odkryją kilka tajemnic i uroków tworzenia filmów. Nie zabranie też elektryzujących tytułów prosto z festiwalu w Toronto. Nie wiecie jeszcze na co się wybrać? Oto nasze propozycje! 

American Film Festival

American Film Festival

mother!, reż. Darren Aronosfky

mother!

mother!

 Darren Aronofsky lubi wodzić widzów za nos. Nie daje się wpisać w banalne kategorie, a gatunkowe ramy traktuje wyjątkowo umownie, pokazując środkowy palec hollywoodzkiej poprawności. Mother! nie jest tym, czy się wydaje, a horrorowe zapędy dość szybko przeradzają się w apokaliptyczny upadek związku, a w konsekwencji całego świata.

Niezwyciężony, reż. David Gordon Green

Stronger

Stronger

David Gordon Green stworzył kino amerykańskie do szpiku kości, które wznosił na piedestał zwykłych, codziennych bohaterów. Przedstawia przeciętną rodzinę, która potrafi się zjednoczyć w obliczu tragedii. Pokazuje człowieka, który niczym szczególnym się nie wyróżnia, a staje się ucieleśnieniem amerykańskiego mitu siły i zwycięstwa. Przegrany, a jednak z nową energią, by służyć ludziom. 

 Pomniejszenie, reż. Alexander Payne
Pomniejszenie

Pomniejszenie

 Ludzie są egoistami. Nawet jeśli mówią, że robią coś dla innych bądź środowiska, wciąż podążają w zgodzie z własnymi oczekiwaniami. Takie wnioski wysnuwa jeden z bohaterów Pomniejszenie. Sam Alexander Payne jest krytyczny i sarkastyczny, choć nie pozostawia swojego świata bez grama nadziei. Ocalenia upatruje w miłości, która sprawia, że z dużą troską podchodzimy do drugiego człowieka, spychając siebie na drugą pozycję. W intrygujący sposób łączy ze sobą satyrę społeczną, science-fiction i melodramat. 

 The Disaster Artist, reż. James Franco
The Disaster Artist

The Disaster Artist

 Widzieliście kultowy film The Room? Znacie historię Tommy’ego Wiseau? Jeśli tak, to James Franco pozwoli wam ponownie przeżyć filmowe (bolesne) emocje. Jednak gdyby ominęła was przyjemność obcowania z jednym z ciekawszych osiągnięć kinematografii, to The Disaster Artist jest doskonały wstęp, który łagodnie oprowadzi was po obrzeżach hollywoodzkiej produkcji. W końcu grać każdy może. Czasem lepiej, a czasem trochę gorzej…

 Wojna płci, reż. Johnatan Dayton, Valerie Faris
Battle of the Sexes

Battle of the Sexes

Wojna płci rozpętała się na dobre i trwa do dziś.  Nierówne płace, szklany sufit i szowinistyczne zapędy to tematy, które wciąż są obecne w dyskursie społecznym. Billie Jean (Emma Stone) rozpoczęła dyskusję, pokazując, że stereotypowe podejście i kategoryzacje powinny zniknąć z codziennego życia. Battle of the Sexes to portret niezwykle ciekawej kobiety, która zachwyca determinacją, odwagą i wewnętrzną siłą w dążeniu do celu. 

 The Florida Project, reż. Sean Baker
The Florida Project

The Florida Project

 Pod powłoką radosnych obrazów z amerykańskiego życia, Sean Baker przemyca niezwykle bolesne przemyślenia o nierównościach społecznych i trudzie codziennego życia najbiedniejszych grup społecznych kraju. We The Florida Project nie ma werwy i muzycznego przytupu, który zachwycał w Mandarynce. Ten film to ciepła i błyszcząca pocztówka z Florydy, która tylko z pozoru jest rajem. Fioletowy hotel nie jest oazą spokoju, ale agresywną walką o przetrwanie. To miejsce, gdzie dzieci tworzą swój oddzielny świat z dala od opieki i bezpiecznego zaangażowania rodziców.

 Chi-Raq, reż. Spike Lee
Chi-Raq

Chi-Raq

Ponieważ w biednych dzielnicach Chicago można zginąć od kuli tak łatwo jak na wojnie, mieszkańcy przezwali swoje miasto „Chi-Raq”. Spike Lee zapożycza od nich to określenie, natomiast historię bierze z Lizystraty Arystofanesa. W jego najnowszym filmie dziewczyna przywódcy gangu, wstrząśnięta kolejnym zabójstwem, namawia kobiety, by żyły w celibacie, dopóki mężczyźni nie zawieszą broni. Koncept jest ryzykowny (i może być interpretowany jako szowinistyczny), ale efekty są niezwykłe.

A Ghost Story, reż. David Lowery

A Ghost Story

A Ghost Story

 Linearność czasu nadana przez ludzi jest konstruktem czysto teoretycznym. Odmierzanie minut, godzin, lat pomaga nam uporządkować chaotyczną rzeczywistość. A gdyby można się było poruszać wzdłuż i wszerz, wykraczając poza prostą linię? David Lowery zastanawia się nad pojęciem czasu, stara się zrozumieć jego psychologiczny wymiar, a swoje pomysły odzwierciedla nie tylko w narracji, ale przede wszystkim w konstrukcji swego filmu. A Ghost Story to samotna podróż zagubionego wędrowca spragnionego bliskości drugiego człowieka. 

 Tamte dni, tamte noce. Call me by your name, reż. Luca Guadagnino

Call Me by your name 

Lato miłości rozgościło się we Włoszech. Luca Guadagnino przedstawia niezwykle piękną i sensualną opowieść o dorastaniu, pierwszej młodzieńczej inicjacji, odkrywaniu swojej tożsamości i wizualnej wzniosłości. Call me by your name jest wyciszone, dumne i artystycznie dopieszczone, dzięki czemu forma nie stanowi przerostu nad treścią, a film staje się pewną magiczną podróżą do historii z przeszłości, która równie dobrze mogłaby się wydarzyć dzisiaj.

Zabicie świętego jelenia, reż. Yorgos Lanthimos

The Killing of a Sacred Deer

The Killing of a Sacred Deer

Yorgos Lanthimos tworzy pokręcone i dziwne filmowe rzeczywistości. Emocjonalna powściągliwość kontrastuje z dosadną tematyką i przekraczaniem granic wyznaczonych norm. Grecki twórca angażuje do swojej opowieści schemat thrillera i horroru, buduje narastające uczucie grozy, aby w nieco groteskowy sposób opowiedzieć o kondycji współczesnego człowieka. The Killing of Sacred Deer jest filmem niepokojącym i mrocznym, który eksploruje rozumienie zemsty i poczucia winy. To grecka tragedia z fatum w roli głównej. 

Related Posts

Powiedzieć, że mam trudną relację z filmami Christian Petzolda, to jak nic nie powiedzieć....

To był mocny rok pod kątem aktorskich występów na dużym ekranie. Kilka z nich zostało w mojej...

Przygotowanie podsumowań roku nie należy do najłatwiejszych. Zazwyczaj toczę bitwę między...

Leave a Reply