Dzieciństwo nie zawsze jest krainą szczęścia i beztroski. Młody człowiek nie funkcjonuje w próżni, a rodzina czy rówieśnicy mogą dostarczyć wielu wyzwań. Szczególnie tych, na które nie jest się jeszcze (i nigdy nie powinno się być) gotowym. Veerle Baetens w Kiedy stopi się lód opowiada o traumie, która kładzie się cieniem na całe życie.

Kiedy stopi się lód: życie z traumą

Eva (Charlotte De Bruyne) jest młodą kobietą, która w samotności układa sobie życie z dala od rodzinnego miasta i rodziców. Kiedy pewnego dnia dostaje zaproszenie na spotkanie towarzyskie, będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłości. Gorące lato, kiedy miała 13 lat (tu Evę gra świetna Rosa Marchant), naznaczyło ją na zawsze, pozbawiajac wiary w drugiego człowieka, niewinności i radosnego uśmiechu. Coś co miało być niewinną zabawą, wyrwało się spod kontroli. 

Veerle Baetens eksploruje temat dziecięcej traumy i porzucenia. Oczami dorosłej kobiety przygląda się uroczemu dziecku, które stara się odnaleźć w pełnym nieprzewidywalnego świecie. Wychowywana przez matkę alkoholiczkę i wiecznie sfrustrowanego ojca staje się opiekunką i obrończynią młodszej siostry. Dorastając z bandą chłopaków jest ich kompanką i towarzyszką zabaw. Punktem zwrotnym w ich relacjach okazuje się czas dojrzewania. Chłopców zaczynają interesować dziewczynami i ich fizyczność. Eva nie pasuje do tego mocno podszytego erotyczną fascynacją świata. By nie zostać wykluczoną z grupy, jest gotowa na wiele. 

Przeczytaj także: Cięcie!

Kiedy stopi się lód w poruszający i szokujący sposób portretuje strach przed odrzuceniem. Pokazuje, jak bardzo człowiek potrafi przekraczać granice, by nie stać się samotnym. Jak łaknie bliskości i zrozumienia. Opowiada też o uwikłaniu w traumie i nieumiejętności radzenia sobie z emocjami. Baetens pokazuje bohaterkę zagubioną zarówno w dzieciństwie, jak i w życiu dorosłym, która nie została nigdy odpowiednio zaopiekowana. Porusza subtelnością opowiadania o potrzebie przynależności i lęku przed odrzuceniem. Wreszcie w mocny i dosadny sposób mówi o przemocy, która rodzi się ze strachu i naznacza bohaterów na lata.

Baetens spójnie buduje opowiadaną historię. Wciąga widza do dziecięcego świata pełnego słońca i zabawy, by z każdą kolejną sceną zadawać bolesne ciosy. Reżyserka tka narrację z subtelnych podpowiedzi, podrzuca tropy, aby w finale sprowadzić na widza emocjonalną burzę. Kiedy stopi się lód to film, który roztapia serca, zachwyca debiutującą Rosą Marchant i buduje podskórny niepokój. Obok takiego kina nie można przejść obojętnie. Zostawia ślad tak samo jak Blisko Lukasa Dhonta, pokazując, że dzieci nie zawsze mają szansę być tylko dziećmi w świecie pozbawionym dorosłych przewodników. 

daję 7 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply