-daję 6 łapek!

Koko Di Koko Da  to film o stracie i traumie z nią związanej. To psychodeliczna opowieść o wkraczaniu w odmęty bólu i cierpienia zatopiona w realizmie magicznym. Johannes Nyholm w baśniowy sposób przenosi nas do najgorszego z koszmarów. Zapęta bohaterów w czasie i nie pozwala się im wyrwać z wzajemnych żali, pretensji i nieprzepracowanych uczuć. 

Koko di koko da
Przeczytaj także: Noc pożera świat

Elin i Tobias to szczęśliwe małżeństwo z uroczą córką. Dziewczyna właśnie kończy osiem lat, kiedy dochodzi do tragedii. Pozornie błahe wydarzenia, noc spędzona w szpitalu i ogromna trauma – małżeństwo traci swój największy skarb. I choć mija kilka lat od śmierci dziewczynki, rodzicie starają się wieść normalne życie, widmo pretensji i niewypowiedzianych żali złowieszczo wisi nad nimi. Tobias zabiera Elin na kemping, ale na miejscu, zamiast spokoju i wypoczynku, czeka ich konfrontacja ze skrywanymi traumami. 

Nyholm wrzuca swoich bohaterów w pętlę czasu i niczym w Dniu świstaka  karze im przeżywać nieustannie to samo traumatyczne przeżycie. Poranek w lesie sprowadza do nich trzy niebezpieczne postaci, które niosą ze sobą tylko ból i cierpienia. Symbolicznie reprezentują nieprzepracowane uczucia i maltretują bez końca Elin i Tobiasa. A oni – zanurzeni w powtarzalnej rzeczywistości – muszą wyciągnąć wnioski, by wyrwać się z tej spirali przemocy. Trudno jednak oczekiwać zorganizowanych reakcji, kiedy małżeństwo porozumiewa się ze sobą półsłówkami i unika konfrontacji.

Przeczytaj także: Velvet Buzzsaw

Koko di koko da  nie traci swoich bohaterów z oczu, ale wprowadza do tego mrocznego świata sporo bajkowości. Pozytywka, która stanie się kluczem do zrozumienia fabuły, pojawia się w filmie na początku i na końca, a dźwięki przez nią wydawane nadają rytm całej opowieści. Radosna piosenka skojarzona z dzieciństwem niesie w sobie upiorne prawdy. Nyholm dodaje też do swojej historii animowane sekwencje, w których streszcza to, co dzieje na ekranie. Dodaje całości symbolicznego wymiary. 

koko di koko da

Pomimo tego, że film jest niskobudżetowy, udało się osiągnąć wymagany efekt. Duże znaczenie w konstrukcji ten historii ma gra światłem, charakterystyczny motyw przewodni i wrażenie klaustrofobii, choć Elin i Tobias znajdują się w ogromnej leśnej przestrzeni. Koko di koko da  to opowieść o wychodzeniu z traumy i odkrywaniu własnych emocji. Choć ścieżka do zrozumienia prowadzi przez mroczne zakamarki, zawsze gdzieś na końcu pojawia się nadzieja. 

Related Posts

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Leave a Reply