Każdy może zostać sławny, rozkochać w sobie tłumy i zbić fortunę. Czy musi mieć coś sensownego do powiedzenia? Niekoniecznie. Czy powinien być moralnie nieskazitelny? Raczej nie. Egoistyczne skupienie na sobie i punktowanie obłudy otaczającego świata to główne zajęcia Linka (Andrew Garfield), który dzięki Frankie (Maya Hawke) i Jake’owi (Nat Wolf) rozsadza social mediowe statystyki.

Przeczytaj także: Zaułek koszmarów

Gia Coppola opowiada o świecie, który doskonale znamy. W nadmuchanej internetowej bańce unoszą się różnorodni influencerzy, który, generując kliki i lajki, zarabiają pokaźne sumy pieniędzy. A że wszystko kreślone jest grubą kreską, nie niesie w sobie znaczących treści i stanowi pustą – nie zawsze dobrą – rozrywkę jest jasne niczym słońce. Reżyserka nie odkrywa w Królu internetu żadnych nowych rejonów. Korzysta z mitu od zera do milionera, by opowiedzieć o sile stwórczej sieci, ale porusza się w znanych sobie rejonach. Jej film daleki jest od współczesnych social mediów i szalonej popularności krótkich form TikToka. Coppola z prostych klisz – teledyskowe cięcia czy emoji zalewające ekran. To trochę za mało na silne korespondowanie z tym, co obecnie dzieje się w internecie.

Król internetu pokazuje, jak bazując na szoku i nonkonformistycznych poglądach można zrobić karierę. Punktuje bolączki społeczeństwa zatopionego w wirtualnym świecie, które polega na ocenach i opinii nieznanych ludzi. I choć film nie zaskakuje niczym nowym, a trójkąt miłosny między Frankie, Linkiem i Jakem nie ma odpowiedniej temperatury, całą opowieść ogląda się z niegasnącym zainteresowaniem. Trzeba przyznać, że Andrew Garfield jest najjaśniejszym punktem tej produkcji. Hipnotyzujący, energetyzujący i gdzieś na granicy szaleństwa tworzy postać, którą można czytać bardzo poważnie, ale też z przymrużeniem oka. Link to wieszcz, który pod pseudonimem Nikt Szczególny chce zwrócić uwagę na pustkę i jałowość internetowych fascynacji. Choć krytykuje świat, do którego wchodzi, wkrótce sam daje porwać się głównemu nurtowi. 

Przeczytaj także: Pełnia życia

Coppola opowiada o świecie, który dynamicznie się zmienia. Od czasu powstania filmu dostaliśmy już wiele nowości i nowinek, także trudno winić twórców o momentami anachroniczne spojrzenie na przedstawianą rzeczywistość. Po Dylemacie społecznym Jeffa Orlowskiego doskonale wiemy, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą ten kolorowy i pełen ruchomych obrazków świat. Reżyserka tworzy rozedrgany obraz, w który wpuszcza odrobinę nadziei, że w pogoni za sławą i pieniędzmi może przyjść otrzeźwienie. To Frankie staje się łącznikiem z rzeczywistością i oderwaniem od fałszywej kreacji pełnej pustych gestów czy słów. 

daję 6 łapek!

Related Posts

Plotki o tym, że Wytłumaczenie wszystkiego to najbardziej polski węgierski film, nie są...

“Queer” to filmy, który jako pierwszy został wybuczany na pokazie prasowym. Nie oceniałabym go aż...

Pedro Almodovar debiutuje. “The Room Next Door” to jego pierwszy anglojęzyczny film, który z...

Leave a Reply