Samotny dom na pustkowiu. Mężczyzna ciągnie zawinięte w materiał zwłoki. Wrzuca je do dziury pod podłogą i podpala. Z płomieniami za plecami odchodzi, zostawiając przeszłe życie i swoje grzechy za sobą. Ogień oczyszcza, ale czy pozwala zapomnieć? Guillermo del Toro rozpoczyna Zaułek koszmarów od tajemnicy, świetnie buduje atmosferę, by opowiedzieć o wykluczonych i zapomnianych gotowych do zdecydowanego kreowania własnego życia.
Przeczytaj także: Kształt wody
Stan Carlisle (Bradley Cooper) porzucił przeszłość i z pewną dozą nieśmiałości, ale otwartą głową i bystrymi oczami gotowymi do obserwacji wkracza do nowego świata. Dołącza do zespołu wesołego miasteczka, gdzie magia przeplata się z brudami rzeczywistości, a iluzja staje się lukratywnym sposobem zwodzenia publiczności. Wykorzystywanie emocji widzów przynosi zyski, a zabawa zmysłami i oczekiwaniami otwiera przed Stanem nową rzeczywistość. Kiedy poznaje widzącą przyszłość Zeenę (Toni Collette) i jej męża, byłego telepatę, Pete’a (David Strathairn), postanawia wykorzystać ich wiedzę do własnych celów. Jego ambicje sięgają o wiele dalej niż życie wyrzutka podróżującego od miasta do miasta dla kilku dolarów. Stan chce dołączyć do nowojorskich elit, zyskać pieniądze i status, ale przede wszystkim zbudować siebie na nowo. To mężczyzna z wizją, bez braku zahamowani i wyrzutów sumienia, że jego plan żeruje na ludzkich tragediach. By osiągnąć cel ucieka z wesołego miasteczka z prostoduszną i szlachetną Molly (Rooney Mara) i przygotowuje show dla bogaczy, gotowych płacić każdą cenę za namiastkę pozornego spirytualizmu. Choć pozornie wszystko układa się po jego myśli, tajemnicza psychiatra (Cate Blanchett) może zagrozić jego pozycji.
O ile pierwsza część Zaułka koszmarów opowiada o drodze od zera do „bohatera”, druga skupia się na dynamice relacji między Stanem a Lilith. Psychiatra skrywa swoje tajemnice, wodzi mężczyznę za nos, a także obiecuje mu lukratywną współpracę. Wykorzystując wiedzę na temat swoich pacjentów, może dostarczać Stanowi informacji niezbędnej do seansów spirytystycznych i kontaktowania ze zmarłymi. W grę zaczynają wchodzić ogromne pieniądze i pragnienie władzy. Jeden krok dzieli Stana od zdemaskowania, a pragnienie bogactwa nieustannie przesuwa granice ryzyka.
Przeczytaj także: Narodziny gwiazdy
Del Toro świetnie buduje nastrój, przenosząc nas do świata pełnego mroku, ale też glamouru i bogactwa. Opowiada o wyrzutkach, którymi kieruje pragnienie przynależności. Brutalną rzeczywistość konfrontuje z przepychem nowojorskich salonów. A do tego prowadzi do gorzkiej refleksji o przewidywalności losu. Przed przeznaczeniem nie można uciec, dopadnie nas w najmniej spotykanym momencie. Twórca Kształtu wodyświetnie konstruuje rzeczywistość, w której poruszają się jego bohaterowie. Oddziałuje na poziomie dźwięku (muzyka Nathana Johnsona) i mrocznego obrazu (zdjęcia Dana Laustsena), punktując drogę Stana od stojącego w płomieniach domu do rezydencji wielkich potentatów finansowych amerykańskiej śmietanki towarzyskiej.
Bradley Cooper tworzy postać złamanego człowieka, który – choć patrzy w przyszłość – ma za sobą złamaną przeszłość kładącą się cieniem na jego osobowości i pragnieniach. Aktor momentami jest demoniczny, by już za chwilę pokazać kruchość swojej postaci. W relacji z Cate Blanchett, która tworzy jedną z ciekawszych famme fatale ostatnich lat, buduje duszną atmosferę kina noir. Tajemniczy duet pełen jest sprzeczności i niewypowiedzianych pragnień.
Zaułek koszmarów skrywa w sobie wiele tajemnic i opowiada gorzką historię o intensywnym wspinaniu się pod drabinie społecznej. Stan nie zważa na koszty swoich działań, podąża za maksymą cel uświęca środki i zapętla się we własnych oczekiwaniach. Del Toro czaruje, ale też dosadnie punktuje. Ten film to świetne aktorskie role, duszny klimat i pragnienia, które mogą doprowadzić do zguby.
daję 7 łapek!