Niektórych decyzji nie da się cofnąć. Solange Cicurel w “Nie martw się, nic mi nie jest” zaprasza do świata 16-letniej Emmy (Lanna de Palmaert), by opowiedzieć o problemach, które dotyczą nie tylko nastolatków. Pokazuje współczesny świat, gdzie wykluczenie, beztroskie komentowanie i słowne potyczki prowadzą do najmroczniejszych rozwiązań. Ważna opowieść o samotności wśród ludzi.

Nie martw się, nic mi nie jest. Bullying niszczy po cichu

Emma jest nastolatką. Dobrze dogaduje się z rówieśnikami. Ma świetną relację z rodzicami. Nagle wszystko zaczyna się zmieniać. Z pozoru niewinne komentarze na temat wyglądu, piętnowanie jej stylu, nagrania w internecie, które wyśmiewają jej potknięcia sprawiają, że dziewczyna coraz bardziej zamyka się w sobie. Stopniowo zostaje wykluczona z kręgu znajomych, a chwile szczęścia zamieniają się w online’owy cyrk i upokorzenie. Doprowadzona na skraj podejmuje ostateczną decyzję.

Solange Cicurel z empatią przygląda się swojej nastoletniej bohaterce. Umieszcza ją w centrum i to jej oczami patrzy na rzeczywistość. Emmę poznajemy, kiedy lekarze walczą o jej życie, a ona sama opuszcza swoje ciało, zapraszając widzów na emocjonalną podróż po swoich wspomnieniach. Dziewczyna sama próbuje zrozumieć, co wydarzyło się w jej życiu, że znalazła się w tym miejscu. Po nitce do kłębka wędruje przez sytuacje z ostatnich miesięcy. Przygląda się zachowaniom znajomych, patrzy na swoją relację z rodzicami i na swoje reakcje. 

“Nie martw się, nic mi nie jest” pokazuje, jak trudno jest zauważyć, gdy coś złego dzieje się w życiu młodej osoby. Emma nie mówi o swoich problemach, nie dzieli się swoimi emocjami. Wiele rzeczy zamiata pod dywan i po prostu próbuje dźwigać swoje życie na barkach do czasu, aż ciężar uczuć po prostu ją przygniata. Bullying przejmuje kontrolę nad jej życiem, postrzeganiem siebie i przyszłości.

Belgijska reżyserka świetnie pokazuje mechanizmy bullyingu. Opowiada o ciężarze emocjonalnym trudnym do udźwignięcia przez nastolatkę. “Nie martw się, nic mi nie jest” staje się doskonałym punktem wyjścia do dyskusji na temat przemocy psychicznej i przekraczania granic. Pokazuje, że słowa i czyny mają konsekwencje. Mówi o tym, że depresja i bezradność powoli wkraczają do życia i przejmują kontrolę nad rzeczywistością. To ważne kino, które należy pokazywać w szkołach.

Related Posts

Społeczeństwo coraz bardziej się radykalizuje — to fakt. Demokratyczne rozwiązania przyniosły...

Chopin, Chopin Michała Kwiecińskiego to kino ostatniej drogi. To opowieść o pożegnaniu z...

Wyzysk pracowników to nie tylko temat znany z amerykańskich filmów o granicy Stanów Zjednoczonych...

Leave a Reply