Z desperacji można posunąć się do czynów ostatecznych i ryzykownych. Rozpacz prowadzi na skraje dróg. W rejony, do których nie chcemy się zapuszczać. Filip Dzierżawski w Obudź się opowiada o strachu, walce o zachowanie resztek nadziei i rodzinie, dla której jesteśmy w stanie zrobić wszystko.

Zosia (Martyna Byczkowska) jest nastolatką. Zadziorna dziewczyna wtopiła się w męskie środowisko, wychowując się ze starszym bratem. Pewnego dnia dzwoni do drzwi pewnego chłopaka i wymierza w jego kierunku paralizator. Wiąże go i wysuwa żądanie: jego koledzy mają oddać flagę klubu. Magiczne myślenie napędza ją do działania. Wierzy, że gdy odzyska przedmiot, jej brat stanie na nogi. Tymczasem on znajduje się w szpitalu, w śpiączce, po jednej z kibicowskich ustawek, która wymknęła się spod kontroli.

Przeczytaj także: Dzień Matki

Dzierżawski zamyka swoją filmową opowieść w ciągu jednego dnia, skupiając się na emocjach Zosi i Cygana (Piotr Żurawski). Bohaterowie teoretycznie pochodzą z różnych światów, a ich spotkanie naznaczone jest przemocą, cierpieniem i rozpaczą. Mimo wszystko w ich spotkaniu pojawia się jakaś ulotna nić zrozumienia, która rozwija się z każdą minutą filmu. Zośka przekracza kolejne kręgi swoich wewnętrznych blokad. Wymierza ciosy i walczy o wyście z tarczą z rozpoczętego szantażu, zmagając się z osobistym dramatem dojrzewania do przyjęcia i zrozumienia straty. Martyna Byczkowska niesie na swych barkach cały ciężar opowiadanej historii i radzi sobie świetnie. Balansuje między brawurą a rozpaczą, dając przestrzeń do współczucia i zrozumienia swojej postaci.

Obudź się zyskuje wiele dzięki umiejętnemu prowadzeniu relacji głównych bohaterów. Aktorzy budują pełnokrwiste postaci. Co prawda poruszają się w świecie pełnym klisz i przewidywalnych rozwiązań, ale serce mają po właściwej stronie. Dzierżawski pokazuje, że potrafi przyglądać się międzyludzkich relacjom, wydobywa z nich niuanse niewidoczne dla oka i daje widzom przestrzeń dla własnej interpretacji. Ten film nie jest pozbawiony błędów, ale potrafi chwytać za gardło. Debiut, który dobrze rokuje.

daję 6 łapek!

Related Posts

Plotki o tym, że Wytłumaczenie wszystkiego to najbardziej polski węgierski film, nie są...

“Queer” to filmy, który jako pierwszy został wybuczany na pokazie prasowym. Nie oceniałabym go aż...

Pedro Almodovar debiutuje. “The Room Next Door” to jego pierwszy anglojęzyczny film, który z...

Leave a Reply