A gdyby tak wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady? Martin (Rasmus Bjerg) porzuca stabilne życie, narzuca na siebie futro, bierze w rękę łuk i… zostaje wikingiem. Thomas Daneskov w Ostatnim wikingu przygląda się kryzysowi męskości i poszukiwaniu nowej życiowej drogi.

Ostatni wiking: Kryzys męskości w lesie

Martina poznajemy, kiedy wchodzi do sklepu i chce kupić jedzenie. Ubrany niczym wiking ładuje koszyk pełen smakołyków i podchodzi do kasy. Kiedy nadchodzi etap płacenia, brak gotówki i karty może stanowić nie lada problem. Zdesperowany wszczyna bójkę i ucieka w siną dal, pojawiając się od tego momentu na radarze policji. Zdaje się, że jego idea życia w zgodzie z naturą w oderwaniu od współczesności, zaczyna nosić pierwsze rysy. Dzicz nie jest wcale taka przychylna, telefon gdzieś tam ładuje się w kącie, a marzenie o samowystarczalności nie do końca potrafi się zrealizować. Kiedy na swojej drodze napotyka Musę (Zaki Youssef), uciekającego przestępcę, Martin ma nadzieję na stałego kompana w swej wędrówce. Na zetknięciu tych dwóch charakterów buduje się ciekawa i pełna humoru historia.

Daneskov podchodzi do swoich bohaterów z dużym dystansem. Sprawia, że uśmiechamy się, patrząc na ich poczynania, a od czasu do czasu możemy wybuchnąć gromkim śmiechem. Ostatni wiking opowiada o kryzysie męskości, ale do tematu podchodzi z przymrużeniem oka. Martin jest nieporadny i zagubiony. Pragnie innego świata, ale nie do końca odnajduje się w tym, który postanowił sobie stworzyć. Jest zły i sfrustrowany. Czuje się niewystarczający dla swojej żony i dwóch córeczek. Zatopiony między dwoma światami próbuje odkryć, kim jest i do czego chce dążyć. Musa z kolei spełnia stereotyp męskiego mężczyzny, która walczy o swoje. To ta dwójka staje się poszukiwanymi przez policję przestępcami. 

Przeczytaj także: Sytuacja awaryjna

Jest w Ostatnim wikingu sporo klimatu, który przywodzi na myśl filmy braci Coen. Absurd zderza się z prawdą rzeczywistości. Niewymuszony humor doskonale puentuje wydarzenia. Policjanci są niebywale nieporadni, a policyjny pies znajduję się ciągłym urlopie. Daneskov jest dobrym obserwatorem i umiejętnie komentuje wydarzenia zawarte w scenariuszu. Wystarczy jedno zdanie, by zmienić temperaturę sceny. Ten film pełen jest dobrych kontrapunktów i zabawnych podsumowań. Reżyser pokazuje, że każdy czasami ma prawo błądzić, poszukiwać siebie i gonić marzenia.

daję 6 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply