Pierwszy polski serial o seksie nie jest tym, czym mógłby się wydawać. Sexify to nie Sex Education w polskim wydaniu. Piotr Domalewski i Kalina Alabrudzińska opowiadają o współczesnej girl power zatopionej w katolickim kraju, gdzie seks uprawia się pod kołderką, a młodzi ludzie z niepewnością podchodzą do eksploracji własnej cielesności. Pozorna komedia o kobiecym orgazmie staje się opowieścią o poszukiwaniu własnej tożsamości i sile kobiecej przyjaźni.

Ośmioodcinkowa produkcja bawi i wzrusza, ale przede wszystkim pokazuje nam nowe i niesamowicie zdolne aktorskie młode pokolenie. O ile cała opowieść nie przekonuje nas od pierwszego odcinka, Aleksandra Skraba, Maria Sobocińska i Sandra Drzymalska przykuwają uwagę i tworzą soczyste, pełnokrwiste postaci w młodzieńczej opowieści w amerykańskim stylu. Sexify trzeba podzielić na dwie części, głównie za sprawą reżyserskiego duet i wyczuwalnej energii, którą wprowadzają na ekranie. Piotr Domalewski powściągliwie i poprawnie wprowadza nas do rzeczywistości Natalii (Skraba), która wiedziona ambicją wpada na pomysł stworzenia innowacyjnej aplikacji. Reżyser Jak najdalej stąd pozwala nam poznać bohaterkę i jej dwie towarzyszki Paulinę (Sobocińska) i Monikę (Drzymalska), przedstawia ich temperamenty i buduje ekranowe relacje, by pozwolić Kalinie Alabrudzińskiej ponieść się ułańskiej fantazji. Jej odcinki są bardziej energetyczne, dowcipne i pełne celebracji kobiecej zaradności. 

Przeczytaj także: Sex Education

Główne bohaterki w dużym uproszczeniu mogą stać się odzwierciedleniem naszej rzeczywistości. Natalia jest klasycznym nerdem, który wyrwał się z małego miasteczka i pragnie być najlepsza we wszystkim, co robi. Przez jej perfekcjonizm i ambicję cierpią relacje międzyludzkie. Wycofana i powściągliwa o seksie wie tyle, ile przeczyta w internetcie. Z kolei Paulina pochodzi z mocno katolickiej rodziny, która przestrzega zasad narzucanych przez religię. Dziewczyna chce być posłuszna wobec rodziców, ale od lat tworzy nieformalny związek i mieszka ze swoim chłopakiem. Monika jest najmniej pruderyjna z całej trójki. Pochodzi z bogatej rodziny, nie przejmuje się konwenansami, a seks traktuje jak dobrą rozrywkę. Z połączenia tych osobowości powstanie ciekawa drużyna, która wspólnie będzie tworzyć aplikację o kobiecym seksie. 

Sexify

Sexify świetnie przygląda się swoim bohaterkom i daje przestrzeń, by poznać ich charaktery, a także motywacje. Zanurza ich w rzeczywistym świecie, w którym powiewają tęczowe flagi, na ścianie wisi krzyżyk, a ksiądz doradza w sprawie budowania związku. I choć zdarzają się spore uproszczenia czy przaśne wątki (matka Natalii, która uczy oddychania waginą), całość niesie w sobie bardzo pozytywny wydźwięk i oferuje zakończenie w amerykańskim stylu. Zresztą w prostocie i lekkiej naiwności przedstawionego świata tkwi pewien urok i słodkie przesłanie o przyjaźni, wzajemnym wsparciu i szukaniu drogi do zrozumienia siebie.

Przeczytaj także: Jak najdalej stąd

Serial Netfliksa ma mocne i nieco słabsze strony. Może nużyć, ale też wprawiać w doskonały nastrój (szósty odcinek jest moim osobistym sztosem!). Z przekąsem i ironią łączy sacrum z profanum, a do tego buduje specyficzny rytm opowiadania. Najbardziej zapadającym w pamięć nośnikiem emocji i tempa akcji jest muzyka JIMKA. Trzeba przyznać, że Radzimir Dębski wykonał świetną robotę, a jego kompozycje stają się oddzielnym bohaterem Sexify, którego kocha się całym sercem. Ta muzyka doskonale buduje atmosferę, podkręca tempo i dodaje młodzieńczego powiewu świeżości. Coś czuję, że po seansie będzie rozbrzmiewać w głośnikach wielu widzów.

Sexify

Być może Sexify nie jest serialem, którego oczekiwaliśmy. Nie przekracza żadnych granic, nie wypływa na nieznane wody, ale lekko i przyjemnie opowiada o świecie, gdzie wśród młodych ludzi królują schematy wgrane nam przez „reklamy margaryny”. Domalewski i Alabrudzińska pokazują nam pokolenia, które nie chce wpisywać się w klisze i stereotypy. Nie chce wpisywać się w zastaną rzeczywistość, ale aktywnie ją kreować, wsłuchując się w siebie i we własne potrzeby. To historia z kobietami w roli głównej, które pokazują, że mają siłę walczyć o przyjaźń, siebie i własne pragnienia. 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply