Końcówka roku to czas podsumowań. Z przyjemnością przeglądam listy produkcji, które udało mi się zobaczyć w danym roku i układam listy z podsumowaniami. Zazwyczaj rozgrywam wewnętrzne bitwy o to, które z tytułów powinny znaleźć się na liście najlepszych seriali 2023 roku. O ile z filmami mam ogromny problem – wiele z nich zasługuje na uwagę i tkwi głęboko w sercu, z serialami bywa łatwiej. Oglądam ich równie dużo, ale w dobie masowej produkcji i zgranych motywów trudno o prawdziwe perełki, które wyróżniają się na tle pozostałych.

W tym roku, z ręką na sercu, mogę przyznać, że TOP10 najlepszych seriali 2023 roku powstała bardzo szybko i za pierwszym razem, bez zaglądania w kalendarz premier i moje notatki, wypisałam dziesięć pozycji. To produkcje, które zachwyciły scenariuszem, aktorskimi popisami czy realizacyjnym rozmachem. Na liście znalazł się jeden polski serial – życzę sobie, by takich produkcji powstawało jak najwięcej.

Najlepsze seriale 2023 roku

Zbrodnie po sąsiedzku 

Zbrodnie po sąsiedzku 3 to kolejna odsłona losów detektywistycznego trio, które z lubością oddaje się śledztwom dotyczącym morderstw z okolicy. Tym razem do zbrodni dochodzi na Broadwayu podczas jednej z prób do sztuki wyreżyserowanej przez Olivera Putmana (Martin Short). Podejrzanych jest wielu, a tropy prowadzą w różne strony.

Od lat seriale kryminalne cieszą się niegasnącą popularnością. Rozwikływanie zagadek pociąga, tajemnica intryguje, a charyzmatyczni bohaterowie przyciągają uwagę, sprawiając, że widzowie kibicują im w drodze do prawdy. To, co wyróżnia Zbrodnie po sąsiedzku to różnorodne charaktery głównych bohaterów. W końcu nie dostajemy detektywów, których wkrótce połączy nie tylko pasja do zagadek, ale też i samych siebie. Tutaj młoda, samotna dziewczyna odnajduje przyjaźń i wsparcie samotnych mężczyzn. Brak tu erotycznego podtekstu. Twórcy nie silą się na romanse, choć uczuć i miłosnych zawirowań nie brakuje. W Zbrodniach mamy postaci, które są od siebie różne, mają inne doświadczenia, ale łączy ich pasja, analityczny umysł i zamiłowanie do true crime.

W trzeciej odsłonie do obsady dołączyła Meryl Streep, która stworzyła postać zachwycającą wdziękiem, ale też niezwykle tajemniczą. Dla mnie jednak to Steve Martin skradł całe show jako aktor, który lata swojej świetności dawno ma za sobą, ale nie ustaje w marzeniu o graniu i tworzeniu pełnokrwistych bohaterów. Śpiewając Which of the Pickwick Triplets Did It zdobył moje serce.

Nierozłączne

Nierozlączne to serialowa, nowa wersja thrillera w reżysera Davida Cronenberga. Rachel Weisz wciela się w podwójną rolę sióstr bliźniaczek Elliot i Beverly Mantle, które przesuwają granice tego, co dozwolone w medycynie. Oddane opiece nad kobietami, prowadzą ryzykowne eksperymenty. Łamią zasady etyki, a przy tym spierają się ze sobą. Podobne do siebie, połączone nierozerwalną więzią, tworzą toksyczny i pełen zależności związek. Nieustannie na granicy: etyki, wytrzymałości, miłości czy nienawiści.

Ten serial jest niepokojący, pełen podskórnego napięcia i wciągającej gry emocjonalnej. Wizualnie dopracowany zachwyca precyzyjnie skonstruowanymi kadrami. Przywodził mi na myśl dopieszczone obrazy z Opowieści podręcznej. Jednak w Nierozłączonych to Rachel Weisz zasługuje na największe brawa. Aktorka brawurowa sprawdza się w podwójnej roli. Jest niesamowita zarówno jako dominująca i pewna siebie Elliot, a także jako wycofana Beverly. Nie można oderwać od niej oczu.

Infamia

Infamia to serial kompletny. Prawdziwa perełka na rodzimym rynku, która zaprasza na wizualną jazdę bez trzymanki. To nie jest tylko piękna wydmuszka, ale pełnoprawne i wciągające coming of age, które pokazuje świetnych, niewykorzystanych do tej pory aktorów (świetna Magdalena Czerwińska, Artur Dziurman czy Sebastian Łach). Odkrywa też przed widzami nową aktorską twarz, której losy z pewnością trzeba śledzić. Zofia Jastrzębska jako Gita ma w sobie pazura, niewinność, odwagę, bezkompromisowość, wrażliwość i prawdziwe girl power. Dobrze jest oglądać bohaterki, które walczą o swoje, choć są uwikłane w kulturę, tradycję, rodzinne zawiłości i miłosne zawirowania.

Twórcy Infamii zapraszają nas do świata Romów, pokazują ich kulturę i starają się uciec od stereotypów. Zanurzeni w świat, którego nie znamy, śledzimy losy nastoletniej Gity. Wychowana w Anglii, wrzucona w tradycje rodzinne po powrocie z Polski, musi odnaleźć się w nowej sytuacji. Z wolności przejść do przestrzegania zasad, z marzeń o karierze wokalnej zrezygnować na rzecz aranżowanego małżeństwa. Gita staje przed dylematami i decyduje się nie rezygnować z siebie.

Infamia znalazła się na mojej liście przede wszystkim za sprawą Zofii Jastrzębskiej i muzyki. Na potrzeby produkcji powstała ścieżka dźwiękowa, na którą składają się utwory zaśpiewane/zarapowane przez główną aktorkę. Miks kultur: polskiej, brytyjskiej i romskiej wypada świetnie!

Dyplomatka

Uwielbiam seriale z silną kobietą w centrum, która działa, spełnia marzenia i świetnie radzi sobie w męskim świecie. Dyplomatka nie jest serialem, który wkracza na nowe tereny. To dobrze skonstruowany thriller i dramat polityczny. Główna bohaterka, Kate, zostaje ambasadorką Wielkiej Brytanii, a my przyglądamy się, jak radzi sobie z politycznymi zawiłościami.

Serial jest mocno osadzony we współczesnej sytuacji międzynarodowej. Przedstawia fikcyjne wydarzenia, ale świat pełen napięć i niepewności doskonale koresponduje z naszą rzeczywistością. To świetnie rozpisane starcie dyplomatów z politykami, stąpanie po cienkim lodzie międzynarodowych zawiłości. Na uwagę zasługuje Keri Russell – charyzmatyczna, pewna siebie i przyciągająca wzrok. Bez niej Dyplomatka nie byłaby tak dobra.

The Last of Us

Pedro Pascal. Mogłabym napisać tylko jego imię i nazwisko i w moim świecie tyle wystarczy, by The Last of Us znalazło się w zestawieniu najlepszych seriali. Aktor, którego śledzę od kilku lat w końcu doczekał się roli i uwagi, na jaką zasługuje. Pomijając cały internetowy szał nazywający go daddy, Pascal kradnie serca bezpośredniością i dużym sercem. Jego ciepło przenosi się na ekran, dzięki czemu twardziel Joel zyskuje bardziej ludzki wymiar.

The Last of Us to serialowa wersja gry komputerowej, w której Joel dostaje zadanie przetransportowania przez postapokaliptyczne USA dziewczynki Ellie (Bella Ramsey), które może być kluczem do powstrzymania szalejącej epidemii. Między bohaterami tworzy się niezwykła więź. Ramsey i Pascal mają ekranową chemię, która sprawia, że chce się im kibicować.

Ten serial jest dopieszczony wizualnie, dobrze napisany i sprawnie skonstruowany. Każdy kolejny odcinek przynosi sporo emocji i potrafi zaskakiwać. Produkcja stała się fenomenem, a po każdym odcinku internet przeżywał i pełen był komentarzy. Lubię, kiedy seriale zbierają wokół siebie fanów i wzbudzają żywe dyskusje. Takie kino na małym ekranie chcę oglądać – mądre, poruszające, spójne i budujące komentarz do otaczającego nas świata.

Ted Lasso

Ted Lasso to klasyczny feel good series. Bohaterowie znajdują się na życiowych zakrętach, uparcia walczą o siebie i nie poddają się w marzeniach o spełnieniu i szczęściu. Przypadkowe spotkania, dają siłę do działania i pokazują, że prawdziwych przyjaciół można znaleźć wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewa. O połączeniu dusz decyduje energia, emocjonalne porozumienie, a nie zasobność portfela.

Finałowy sezon potrafił chwytać za serce. Poturbowany przez życie uczuciowe Ted znalazł nową rodzinę w Anglii i pokazał, że nie ma takie sytuacji, z której nie można znaleźć wyjścia. 3. sezon nie był idealny, ale dobrze pożegnał bohaterów i pozostawił widzów w odpowiednim momencie.

Jason Sudeikis zagrał jedną z ciekawszych ról w swojej karierze, ale to Hannah Waddingham wygrała tym serialem swoją karierę. Jej ekspresyjna twarz, poczucie humoru i wachlarz aktorskich umiejętności sprawiły, że ta produkcja znalazła się w top.

Silos

Na wstępie muszę przyznać się, że miałam do tego serialu dwa podejścia. Długi i bardzo mocno ekspozycyjny pierwszy odcinek nie należał do najłatwiejszych seansów. Cieszę się jednak, że dałam Silosowi szansę. To jedna z tych opowieści science-fiction, w której nie trzeba lecieć w kosmos i zanurzać się w świecie pełnym technicznych nowinek, by odkryć wciągająca dystopijną rzeczywistość. W prostocie tkwi prawdziwa moc.

Rebecca Ferguson wciela się w Juliette Nichols, inżynierkę, która pracuje w trzewiach silosu, zapewniając mieszkańcom energię niezbędną do codziennego funkcjonowania. Po tragicznych wydarzeniach w stupiętrowej podziemnej konstrukcji, Juliette próbuje odkryć prawdę stojącą za zbrodnią, ale też rozwikłać zagadkę świata na zewnątrz.

Silos jest pełen tajemnic, sprawnie skonstruowanych cliffhangerów i dusznej atmosfery. Cieszy fakt, że Ferguson otrzymała tak świetny materiał do zagrania. Uważam, że jest ciekawą aktorką i zasługuje na propozycje na miarę jej talentu.

Przeczytaj także: Morderczynie

The Bear

The Bear to serial, który pojawił się znienacka i znalazł się na ustach wszystkich. Ma w sobie to, co niezbędne i elektryzujące: świetne napisy, dynamiczną pracę kamery, rodzinny dramat, akcję pędzącą na złamanie karku, emocjonalne zawiłości, świeżą obsadę i kulinarne zachwyty.

Jeremy Allen White powrócił jako Carmy, by tym razem skupić się na nowej misji: otworzyć jedną z lepszych restauracji w kraju. Bohater zmaga się z własnymi ambicjami, rozpaczą po stracie brata, rodzinnymi zawiłościami i nieporadnością w osobistym życiu. Twórcy przyglądają się jego zmaganiom z samym sobą. Nie spuszczają przy tym z oka pozostałych pracowników restauracji. Całość dzięki temu staje się bardziej kameralna i intymna.

Najdłuższy, godzinny, odcinek „Ryby” to rodzinna wiwisekcja, za sprawą której możemy zrozumieć, dlaczego Carmy jest jaki jest. To dynamiczne, pełne emocji i gęstej atmosfery sporze jenie na rodzinne traumy, które kładą się cieniem na dorosłym życiu. Świetny występ Jamie Lee Curtis.

The Morning Show

3. sezon The Morning Show dostarczył emocji równie wielkich jak Sukcesja. Tym razem twórcy skupili się na korporacyjnych zawiłościach, mrocznej przyszłości tradycyjnych mediów, wolności słowa, manipulacji faktami, ale też walce płci. Jennifer Aniston jest w tej produkcji w najlepszej formie od lat – jej Alex to skomplikowana postaci, która potrafi wzbudzać skrajne emocje. Jest niejednoznaczna, trudna do sklasyfikowania, wzbudza sympatię i niechęć. Dawno nie widziałam bohaterki, która dostarczałaby mi tak wiele skrajnych emocji.

The Morning Show reaguje na bieżącą sytuację. Daje przestrzeń na to, by rzeczywistość odbijała się w scenariusz, a do tego stwarza bohaterów pełnych wad, złamań, a przez to niebywale ludzkich. Tym razem twórcy przyciągnęli zawirowaniami na samym szczycie. Na horyzoncie pojawił się miliarder (Jon Hamm), który chce odkupić będącą w tarapatach stację telewizyjną. Pojawiają się pytania o niezależność mediów, bezstronność dziennikarzy i przyszłość telewizji w formie, którą znamy.

To jeden z tych seriali, który potrafi budować napięcie, świetnie rozdaje karty, jest mistrzem w cliffhangerach, a to tego jest wybitnie zagrany. Jennifer Aniston i Billowi Crudupowi należą się wszystkie nagrody za ten sezon.

Sukcesja

Chyba nie trzeba pisać długich wyjaśnień, dlaczego Sukcesja znalazła się na pierwszym miejscu tego zestawienia. To jedna z najlepszych produkcji ostatnich lat. Zrealizowana z rozmachem, pełna gęstych dialogów, wypełniona charyzmatycznymi bohaterami i niebywale zaskakującą akcją. Wybitny scenariusz pokazał, jak tworzyć serial gęsty od emocji, akcji i wydarzeń bez wielkich fajerwerków i efektów specjalnych.

Aktorski majstersztyk. Świat zepsutych ludzi na szczycie szklanego zamku. Wciągające gierki o władzę. Szekspirowskie odwołania. W końcu mierzenie się z figurą ojca i własnymi niedoskonałościami. Genialne kino na małym ekranie.

Related Posts

Powiedzieć, że mam trudną relację z filmami Christian Petzolda, to jak nic nie powiedzieć....

To był mocny rok pod kątem aktorskich występów na dużym ekranie. Kilka z nich zostało w mojej...

Przygotowanie podsumowań roku nie należy do najłatwiejszych. Zazwyczaj toczę bitwę między...

Leave a Reply