Rynek w Hawanie tętni życiem. Radośni i uśmiechnięci ludzie oddają się swoim obowiązkom, ale w przyjemnością przystają, by posłuchać wyjątkowego koncertu Andresa i jego towarzysza, utalentowanego muzycznie kinkażu Vivo. Film Kirk De Micco pokazuje, że muzyka zaciera wszelkie granice, a miłość mieszka nie tylko w sercu, ale również w słowach i dźwiękach. 

Lin – Manuel Miranda ma ostatni bardzo dobry czas. Od premiery i wielkiego sukcesu Hamiltona jego nazwisko nie schodzi z ust fanów musicali. Tym razem aktor powraca z opowieścią dla dzieci, ale i dorosłych. Urocza animacja ma w sobie latynoskiego pazura i amerykański rozmach. Sprawnie wciąga w poruszającą historię o odchodzeniu, zaprzepaszczonych szansach, przyjaźni pomimo różnic i miłości, która przetrwa wszelkie przeciwności. Vivo przywodzi na myśl Coco (poruszając trudny temat odchodzenia), Odlot, gdy mówi o miłości i oddaniu, przyjacielskie O Yeti!, a także muzyczną pasję rodem z Soul. Ta mieszanka sprawia, że nie sposób się nudzić.

VIVO – (L-R) Lin-Manuel Miranda as Vivo and Ynairaly Simo as Gabi. ©2021 SPAI. All Rights Reserved.

Przeczytaj także: Coco

Vivo jest uroczym kinkażu, który całe swoje życie spędził z Andresem, byłym śpiewakiem operowym, który zrezygnował ze swojej kariery i miłości na rzecz sukcesu Marty Sandoval. Teraz razem śpiewają na rynku w Hawanie ku uciesze miejscowych. Pewnego dnia Andres dostaje list od słynnej śpiewaczki, która zaprasza go na wyjątkowy koncert w Miami. Niestety los lubi płatać figle i spotkanie nigdy nie dojdzie do skutku. Vivo postanawia wyruszyć do Ameryki, by w imieniu swojego muzycznego towarzysza przekazać Marcie piosenkę powstałą z miłości do niej. Po drodze spotka zbuntowaną i nieco szaloną Gabi, która ma niebywały talent do pakowania się w tarapaty.

De Micco tworzy zabawną opowieść pełną przygód, w której każde niepowodzenie staje się motywacją do działania, a przyjaźń wartością dodającą skrzydeł. Vivo pełne jest pozytywnej energii i kolorowych postaci. Miranda napisał świetną muzykę, która łączy w sobie latynoskie rytmy, nieco rapu i popu. To ona staje się częścią przedstawionego świata i charakteryzuje bohaterów. Vivo to gorąca kubańska krew, podczas gdy Gabi chce być zbuntowaną raperką. Trzeba przyznać, że na ścieżce dźwiękowej wiele się dzieje i można rozpoznać charakterystyczne rytmy Mirandy.

Przeczytaj także: Co w duszy gra

Vivo bawi i uczy, czaruje muzyką i kolorowymi barwami. To bajka, która pokazuje, że razem można osiągnąć więcej. Warto podążać za sercem, a małe gesty mają ogromne znaczenie. „Niedźwiedź miodowy” z lasu deszczowego zostawia w pozytywnym nastroju z tupiącą nóżką w rytm chwytliwych melodii. Bardzo przyjemny seans. 

daję 7 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply