Nie wszystko daje się uchwycić rozumowi. Choć chcielibyśmy żyć w uporządkowanej rzeczywistości, w której każda akcja wywołuje zrozumiałą reakcję, wiele spraw pozostaje poza zasięgiem naszego intelektu. Można się zastanawiać nad zachowaniem innych ludzi, próbować odczytać ich uczucia i emocje, ale ostatecznie wiele niewypowiedzianych spraw pozostanie dla nas tajemnicą. Weselny toast zabiera nas na wyprawę po ulotnych chwilach i meandrach miłosnych zawirowań.

Przeczytaj także: DNA

Adrien (Benjamin Lavernhe) jest zbudowanym z neuroz introwertykiem, który staje oko w oko z poważnym kryzysem. Sonia (Sara Giraudeau), jego dziewczyna, postanawia wcisnąć „pauzę” w ich związku, pakuje walizki i po prostu wychodzi z mieszkania. Mężczyzna rozpoczyna prawdziwą intelektualną bitwę, by w wydarzeniach ostatnich dni, tygodni i miesięcy odszukać motywów i przesłanek, że w ich relacji zaczynać źle się dziać. I choć doskonale odnajduje się w międzyludzkich interakcjach, z powodzeniem przewiduje działania najbliższych, Sonia pozostaje dla niego zagadką. Laurent Tirard tworzy w ten sposób opowieść o zagubieniu i uczuciach, których nie da się objąć zwykłym rozumowaniem. 

Francuskie komedie przyzwyczaiły nas do tego, że skutecznie komentują otaczającą nas rzeczywistość. W przekąsem i ironią potrafią punktować ludzkie przywary, a przy tym stawiają trafne diagnozy wobec kondycji współczesnego człowieka. Tirard pod powierzchnią lekkich żartów ukrywa komentarz na temat samotności, potrzebie bliskości i zrozumienia drugiego człowieka. 

Przeczytaj także: Żużel

Weselny toast to świadoma i przemyślana opowieść, w której bohater chce być jak najbliżej odbiorcy. Złamanie czwartej ściany to nie tylko nośnik humoru, ale krok do lepszego poznania Adriena z jego bolączkami i strachem skrywanym pod ironią. Jego komentarze próbują uporządkować rzeczywistość, w której wiara w miłość staje pod wielkim znakiem zapytania. Mężczyzna musi odpowiedzieć sobie na kilka pytań, zanim wygłosi tytułowy toast na weselu siostry. W końcu jak może wierzyć w miłość do grobowej deski, kiedy jego uczuciowy świat legł w gruzach. 

Ten film nie jest banalną komedią, która zasadza się na pustym śmiechu, ale inteligentną rozrywką, w której humor przykrywa niepewność bohatera. Weselny toast staje się w ten sposób celebracją prawdziwych uczuć i pochwalą miłości, która nie zawsze jest dla nas zrozumiała. I w tych wątpliwościach tkwi prawdziwe piękno. Nie wszystko musimy objąć swoim rozumem, a uczucia mogą naprawdę zaskakiwać. 

daję 6 łapek!

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply