O ile rozwiązania scenograficzne wydają się ciekawe, w końcu rzeczywistość 2003 roku jest całkowitym wytworem fantazji, trudniej przymknąć oko na drętwe aktorstwo. Widać, jak Robert Więckiewicz siłuje się z materią. Kilka tygodni temu zachwycaliśmy się jego rolą w Ślepnąc od świateł, gdzie był nie tylko bezwzględnym gangsterem, ale kochającym ojcem i mężczyzną stale walczącym o władzę. Tutaj z jedną miną wygłasza nudne i bezbarwne kwestie, snując się w odmętach brudnego świata zbrodni i występku. Maciej Musiał jest przystojnym, grzecznym chłopcem, któremu brak krzty charyzmy godnej głównego bohatera. Nie potrafiłam zainteresować się jego dylematami, nie wierzyłam w nagłą przemianę, nie dostrzegłam ducha walki i determinacji w odkrywaniu prawdy.

1983

Zapewne można by się rozpisywać o potknięciach pozostałej obsady, ale zauważę jeszcze dwie osoby. Edyta Olszówka – niestety – otrzymuje wyróżnienie jako najmniej przekonująca postać. Jej bohaterka wygłasza dialogi niczym syntezator mowy i wydaje się wklejona z całkiem innej opowieści. Jasnym promykiem na tym przysłonionym chmurami firmamencie jest Michalina Olszańska. Jej Effie jest zdeterminowana, gotowa dokonać zemsty, pełna werwy do działania i romantycznej nutki. Zmienia się niczym kameleon: raz delikatna kobieta, raz wojowniczka z tarczą, która nie cofnie się przed niczym.


Nudna intryga, brak emocji


Intryga wydawała się ciekawa, ale twórcy pogubili się w nadmiarze pomysłów. Czasami mają trafne spostrzeżenia, na przykład „Cała nasz tożsamość jest zbudowana na kulcie zmarłych”, ale to zbyt mało. Nie otrzymujemy przemyśleń i nawiązań do historii. W tym surowym stylu mogła tkwić metoda na zbudowanie świata pozbawionego emocji, zindoktrynowanego przez Partię, pełnego ślepych wyznawców. Tymczasem patrzymy na dziwną reprezentację rzeczywistości, w której do podziemia należy rzesza zdeterminowanych młodych ludzi, a po drugiej stronie znajduje się kilku starszych i dobrze ubranych panów. Trudno lawirować w tych gabinetowych rozmowach i cichych pomrukach oczekiwania na akcję.

1983 Sezon 1

Brak werwy w działaniu, nieudane plot twisty i zbyt mało cliffhangerów sprawia, że oglądanie kolejnych odcinków jest wyborem, a nie emocjonalnym przymusem. Chciałabym o tym serialu jak najszybciej zapomnieć i wydaje mi się, że dość szybko uda mi się to życzenie zrealizować. Nie ukrywam jednak, że jest mi niebywale przykro, że musiałam napisać aż tak negatywną recenzję jednego z najbardziej oczekiwanych polskich seriali. Nadzieje były wielkie i jest mi niezmiernie szkoda, że zwyczajnie nie wyszło.



 

Related Posts

„A Different Man” Aarona Schimberga z łatwością mógł stać się nowym filmowym odczytaniem „Pięknej...

Gangster składa ambitnej prawniczce propozycję nie do odrzucenia. Kobieta wyrusza na misję, która...

Piętno znanego nazwiska może ciążyć, paraliżować, bądź prowokować do działania. Simona Kossak...

Leave a Reply