-daję 5 łapek!
Kiedy słyszę Michael Bay, widzę imponujące sceny pościgów i akcję, która zapiera dech w piersi. Wiem, czego się spodziewać po jego filmie i nie liczę na intelektualną wycieczkę po najmroczniejszych rejonach ludzkiej duszy. 6 Underground to popisówka. Banalna opowieść, której zadaniem jest pomieścić jak najwięcej wybuchów, strzelania, wzlotów i upadków, ale przede wszystkim dynamicznych scen akcji. Ot i cała historia.
Przeczytaj także: Deadpool 2
Pierwsza sekwencja 6 Underground z powodzeniem mogłaby posłużyć jako filmowe portfolio Baya. Mamy ekipę głównych bohaterów, która zamknięta w „subtelnie” promowanym samochodzie mknie ulicami Florencji. Nie zważając nie ryzyko i niebezpieczeństwo, niszczy połowę miasta, by uniknąć tych złych. Trochę czasu potrzebujemy, żeby dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi i przed kim uciekają bezimienni bohaterowie. W końcu na początku najważniejszy jest efekt wow. W tym przypadku potrzeba sporo cierpliwości i wyrozumiałości, by go przetrwać. O ile rozpędzony samochód mknący po włoskich ulicach jest sfilmowany imponująco, niestety dialogi i nieudolna żonglerka z popkulturowymi nawiązaniami wystawiają nasz dobry gust na próbę.
Jeden (Ryan Reynolds) jest martwy dla całego świata. Miliarder postanowił zatrzeć za sobą wszystkie ślady, sfingować swoją śmierć, by w rzeczywistości pełnej zła móc czynić dobro. Górnolotne idee i cele nie są łatwą sprawą, dlatego do swojej misji werbuje pięciu śmiałków. Każdy z nich staje się duchem, przybiera imię kolejnej cyfry i bez emocjonalnego zaangażowania zaczyna naprawiać świat. A że nic nie przychodzi łatwo, po drodze ginie cała masa złych ludzi, wybucha kilka samochodów, tonie jacht i dochodzi do politycznego przewrotu. Choć całość nie zachwyca scenariuszową finezją, trzeba przyznać, że doskonale buduje napięcie i akcję. Bay wie, jak wykreować wciągającą rozwałkę, a do tego z lekkością puszcza oko do widza. Całość, chociaż toporna, wiele zawdzięcza Reynoldsowi.
Przeczytaj także: Pokemon. Detektyw Pikachu
Amerykański aktor na dobre rozgościł się wśród bohaterów o dobrym sercu, ale silnej ręce. Fizjonomia dobrego wujka jest tylko zmyłką przed rozpędzonym i pozbawionym skrupułów mięśniakiem. Jednak jego największym atutem jest poczucie humoru i lekkość wypowiadania żartów, które zawsze doskonale korespondują z jego bohaterami. W 6 Underground próbuje dotrzymać mu tempa międzynarodowa obsada: Melanie Laurent, Manuel Garcia-Rulfo, Ben Hardy, Adria Arjona, Corey Hawkins i Dave Franco. Trudno jednak mówić o głębi postaci, to raczej elementy zespołu zbudowane na jednej charakterystycznej cesze.
6 Underground zdecydowanie nie jest kinem wybitnym. Trudno nawet zaklasyfikować go do świetnej rozrywki. Mimo wszystko Bay potrafi wzbudzić emocje, przykuć uwagę i bawić w ciekawy, czasami nieoczywisty sposób. Temu filmowi można wiele zarzucić, przede wszystkim brak sensownego scenariusza, ale trzeba przyznać, że amerykański reżyser dobrze czuje się w kinie akcji. Jest dynamicznie, z dobrymi efektami specjalnymi i wpadającą w ucho muzyką. Produkcja zyskuje, kiedy twórcy puszczają oko do widza. Nie ma dramatu, kiedy nie podchodzi się do seansu z wielkimi oczekiwaniami.