-daje 7 łapek!

Bad Boys for life to przykład niewymuszonej kontynuacji przezabawnej serii. Buddy movie, w którym partnerzy w działaniu i akcji nie boją się otwarcia wyznać sobie miłości, przybić piątkę i być ze sobą na dobre i na złe. Marcus (Martin Lawrence) i Mike (Will Smith) ponowie chwytają za broń i rozpoczynają pościg za narkotykową baronową.

Bad Boys for life
Przeczytaj także: Aladyn

Adil El Arbi i Bilall Fallah tworzą film bez napięcia z niesamowitą energią, która przyciąga uwagę do ekranu. Chemia między Lawrencem i Smithem jest gwarantem sukcesu, dlatego też z największą rezerwą podchodziłam do scenariusza i niedoświadczonych reżyserów. Na szczęście moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Bad Boys zachowało ten sam klimat i poruszającą werwę, za którą widzowie pokochali dwie poprzednie odsłony. 

Ostatni raz mieliśmy okazję przemierzać ulice Miami z Mikiem i Marcusem 17 lat temu. El Arbi i Fallah nie próbują ukryć, że minęło sporo czasu, a nasi bohaterowie nieco się zestarzeli. Mike nadal z werwą podchodzi do policyjnych spraw, ale Marcusowi coraz częściej marzy się emerytura i spokojne życie. Ta różnica temperamentów staje się doskonałym nośnikiem humoru i wielu słownych potyczek. Ich riposty są celne i dowcipne, zawsze trafiają w punkt. 

Przeczytaj także: 6 Underground

Bad Boys for life dojrzało i rozwinęło się wraz z bohaterami. Ten film sprawdza się idealnie jako komedia i kino akcji. Oprócz kumpelskiej relacji ważne są pościgi, strzelanie i balansowanie na granicy ryzyka. El Arbi i Fallah mają świadomość, co jest atutem serii i wykorzystują to. Całość ma dobre tempo i widowiskowe pościgi, a do tego banalny, ale nie głupi pomysł na intrygę.

To niezobowiązująca rozrywka, która przynosi sporo radości i uśmiechu. W końcu, kto nigdy nie nucił pod nosem kultowej piosenki „Bad Boys” i nie dał się porwać słonecznemu Miami? Bad Boys for life wprawiają w pogodny nastrój i pokazują, że prawdziwa męska przyjaźń istnieje naprawdę. Tak właśnie powinno się podchodzić do kontynuacji – z przymrużeniem oka i bez nadmiernego zadęcia. 

Related Posts

Po festiwalu w Toronto Przysięga Ireny zbierała dobre recenzje. Niestety nie będę podzielać tego...

Amy Winehouse była artystką, która potrafiła wejść głęboko w serce. Jej muzyka była pełna emocji,...

Alex Garland zabiera nas w centrum wojennego piekła niczym na rodzinną przejażdżkę na piknik....

Leave a Reply